Najtrudniejszą trasą była przełęcz Urdele.
Na rozstaju dróg na transkarpackiej spotkaliśmy rowerzystów z Warszawki, którzy pojechali sobie na wycieczkę do Turcji, polecili nam przełęcz Urdele ze względu na widoki ale ostrzegli nas też że droga jest bardzo trudna i kamienista. Mieliśmy wątpliwości czy maszynki dadzą radę (ja nie obawiałem się ). Varadero z bagażem trochę dużo waży. Ale postanowiliśmy spróbować

i naprawdę nie żałowaliśmy. Karpaty naprawdę są super, gorzej ( jak dla mnie) wypadło Morze Czarne, 2 dni tam spędzone sprawiły, że nasze ciała zamieniły się pikantną paprykę, w ciągu 2 godzin spaliliśmy się na machoń, było około 40st. w dzień a w nocy +26st. totalna niewyróbka, co kilkadziesiąt minut zimny prysznic i browarek. Ogólnie wyjazd zaliczam do udanych.