No wiec wlasnie nie wiadomo, jak wyszlo.
Nie kwestionuje talentow malarskich huberta.ale.tego.malego. Skorupie kasku dosyc trudno zrobic kuku. Nie wiadomo, jak na rozpuszczalnik zawarty w farbie zareagowalo wypelnienie kasku, ktore odpowiada za pochlanianie energii uderzenia.
Naczesciej jest to postac, powiedzmy dla uproszczenia, "styropianu". Proponuje sprawdzic, tak dla jaj, na kawalku takiego bialego z opakowania, jak sie zachowuje psikniety spreyem.
Pianki wymoszczenia oraz kleje, ktorymi to wszystko jest polaczone tez nie sa odporne na "chemie".
Tak wiec OSTROZNIE!
Jak ktos juz musi

niech wyjmie z kasku co sie da, a reszte solidnie zamaskuje papierem/folia i tasma malarska. Jedno i drugie kosztuje grosze i stoi w skelpie na polce zaraz obok farby