09.11.2010, 17:13
|
#35
|
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
|
Gruzińska droga wojenna - stały punkt programu wycieczek do Gruzji. My jedziemy z nadzieją, że może uda się przejechać na stronę rosyjską..
Przed samą drogą wojenną robimy fotki i okazuje się, że Sławkowa opona po przejechaniu 1300 km wygląda nieciekawie..
Była niedziela i wulkanizator wyjechał do rodziny, może to i lepiej? (Sławek modli się przed oponą)
wjeżdżamy pod kościół w Kazbegi
suszarka:
Cały dzień towarzyszą nam chmury, a w wyższych partiach drogi wojennej jest zimno.
Końcówka drogi w pobliżu granicy.
Mimo długich pertraktacji i rozmowie z naczelnikiem przejścia granicznego Panowie odsyłają nas s powrotem.
W drodze powrotnej na tysięcznej albo i milionowej dziurze zauważam, że czacha coś za mocno lata na boki.
Robimy krótki postój i na serwisie zauważamy, że oba stelaże w Afrykach są z kiepskim stanie z tym, że mój całkowicie się odłamał. Po zabezpieczeniu stelaża w technologii rejli ruszamy dalej.
Zrobiło się ciemno i jak zwykle nie mamy gdzie nocować. Duża, ciemna terenówka najpierw lutuje światłami jadąc za nami po czym wyprzedza nas, włącza awaryjne i pokazuje żeby zjechać na pobocze. Ma dziwną, niebieską tablicę rej. więc zatrzymuje się przy przednich drzwiach tak żeby w razie czego szybko się ulotnić. Za nami staje jeszcze jedna - biała terenówka. Z jednego z samochodów wysiada kobita, jak się okazuje Polka.
W ten sposób zostajemy zaproszeni na nocleg do domu Misji Obserwacyjnej Unii Europejskiej.
Z tego co skumaliśmy Misja Obserwacyjna polega na wożeniu się wypasionymi samochodami typu Nissan Pathfinder, Toyota Land Cruiser i pilnowaniu czy w strefie przygranicznej nie ma ruchów wojsk. Dodatkowo Misjonarze zajmują się pomocą humanitarną dla przesiedleńców. W związku z nieuregulowaną sytuacją w Gruzji ludzie przesiedleni z Osetii i Abchazji nie mają statusu uchodźcy ponieważ znajdują się cały czas w obrębie jednego państwa.
Ludzie potrafią siedzieć już od lat 90-tych i czekać na lepsze czasy, wegetując.
Tego samego wieczoru pokazujemy im swoje dalsze plany. Stanowczo odradzają nam przejazd do Rosji przez Abchazję.
|
|
|