Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21.11.2010, 23:53   #9
rafalkefir
 
rafalkefir's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gliwice
Posty: 165
Motocykl: RD07
Przebieg: 86000
rafalkefir jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 2 godz 56 min 21 s
Domyślnie

Spotykając po drodze różne zwierzątka
IMG_0462.JPGIMG_0469.JPG
I tak jechaliśmy i jechaliśmy i jechaliśmy i jechaliśmy
IMG_0471.JPGIMG_0472.JPG
IMG_0474.JPGIMG_0475.JPG
A ta jazda to wogóle nas nie męczyła tylko cieszyła, taka piękna droga żadko kiedy się nawinie na koła haahaha.
DSCF0007.JPGDSCF0009.JPG
DSCF0010.JPGDSCF0011.JPG
DSCF0012.JPGDSCF0013.JPG
i tak sobie jadąc i jadąc zrobiło się ciemno, na szczęście byliśmy kilkanaście kilometrów od Virpazar więc nie jest źle. mamy wątpliwości czy wieczorem uda się nam znaleźć nocleg ale na wlocie do miasta napotykamy naganiaczy, kobieta idzie na ustępstwa i spuszcza z ceny więc zostajemy dwa dni, mamy ładny domek i ładną pogode i ładne motory hahahaha,
DSCF0016.JPG
Cały dzień zamierzamy spędzić nad wodą ale okazuje się że w tym miejscu co chwile pojawiają się w wodzie żmije, jest ich tak dużo że postanawiamy zobaczyć gdzie mają to gniazdo zła hahahaha, oczywiście gniazdo było pod naszymi nogami więc postanawiamy dać im spokuj i przenieśc się w inne miejsce to samo pełno żmij, wygrały jedziemy na wycieczke olać wode.
IMG_0487.JPGIMG_0488.JPG
W przewodniku znalazłem informacje o klasztorze wykutym w skale więc nie zastanawiamy się zbyt długo jedziemy tam, Wojtek po wczorajszych serpentynach bez barierek stwierdza że ma dość wiszenia nad przepaściami i zostaje my jedziemy.
DSCF0017.JPGDSCF0018.JPG
DSCF0019.JPG
Wojtek miał racje z moimi lękami mam problem z autem jadącym z naprzeciwka, pobocza nie ma barierki nie ma, popatrzeć się w dół nie dam rady a jade środkiem drogi bo mam lęki, hehehe, więc auta wymijam po angielsku od lewej przy ścianie hehe.
DSCF0020.JPGDSCF0021.JPG
DSCF0022.JPG
Najważniejsze że daliśmy rade, dla takich miętkich jak ja którzy mają lęk przestrzeni do droga przez męke hehe, ale trza walczyć ze swoimi słabościami.
Następny dzień to już powrót bez przystanków obijania się tylko jazda jazda jazda, na chybił trafił wyznaczyliśmy sobie drogę i jak sie potem okazało lepiej nie mogło byc jedziemy wzdłóż rzeki Tary, podobno jest to najładniejsza droga w Czarnogórze ale to jak zwykle kwestia gustu, ja byłem wniebowzięty,
rafalkefir jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem