Rumunia to bardzo fajny kraj na rozpoczęcie podróżowania motocyklem. To już trochę daleko, ale jeszcze unia. To już kraj z mocno remontowanymi drogami ale jeszcze ućkany malowniczymi szutrami. Bardzo zróżnicowany pod kątem przejezdności, nawet mimo używania aktualnych map - można zrobić 600km jednego dnia, można zrobić 8km w 8h.
Droga w tamtą stronę trochę nudna, ale to też Was nauczy, że na przyjemności trzeba zapracować i swoje się nacierpieć

.
Nie wiem po co chcecie jechać do Bukaresztu, ale o tym pewnie opowiecie jak wrócicie (tu chyba zabrzmiałem trochę jak Sambor, albo 7greg

). O możliwości przejechania z Rumunii do Odessy też się nie wypowiem bo czytałem o tym rzeczy wręcz przeróżne.
Lwów to oddzielny temat, rolkę srajtaśmy z hotelu Lwów mam do dziś na pamiątkę

.
Jeśli Wam się uda, czego Wam życzę, to na pewno wrócicie bogatsi o wiele więcej doświadczeń niż spacerek na alpejskie serpentyny

.
I cholera apetyt rośnie w miarę jedzenia.