PRZYGOTOWANIA
W miarę czasu postaram cię coś opisywać
Wyjazd planowałem od zimy. Ostatnio jak byłem na FJR w Tunezji
http://tarcu.com/2006South/index.html trochę się będę promował

i nie mogłem pojeździć po piachach oraz na RS na Ukrainie i mi wszystkie plomby wypadły stwierdziłem, że dalej tak być nie może.
W tym celu zanabyłem zimą AT. Dlaczego AT, to chyba proste. Bo jest najlepsza :-)
Troszkę przy niej podłubałem przez zimę, olej i takie tam i stwierdziłem, że chyba moto jest przygotowane.
Pierwotny plan był inny, kierunek Kazachstan, ale osoba z którą miałem jechać zmieniła plany i zostałem sam. Jako, że zwykle sam podróżuję lub z moją lepszą połową nie przejąłem się tym specjalnie, bo i po co. Postanowiłem tylko troszkę skrócić plan do objechania Morza Czarnego.
Miesiąc przed wyjazdem Zbychu zaproponował "to może pojadę z tobą"

OK, czemu nie. I tak byliśmy we dwójkę.
Ponieważ część wyjazdu była zaplanowana (Gruzja) więc postanowiliśmy ją rozszerzyć na kraje arabskie. Tak też uczyniliśmy
Wszystkie kraje, poz Ukrainą, które odwiedzałem były dla mnie nowością. Pytałem więc ludzi (dzięki Andrzej) jak tam jest, co potrzeba czego nie, czytałem opisy, relacje itp.
Ogólnie coś wiedziałem, ale najważniejsza i tak jest przygoda i nieprzewidywalność.
Wizy.
Do Ukrainy i Gruzji nie są wymagane.
Rosja - ambasada koszt 150 zł i cała masa problemów (najlepiej ją uzyskać przez biuro turystyczne)
Armenia - zakup na granicy. Koszt 15000 AMD (coś koło 30$)
Turcja - na granicy. Koszt 15$
Syria - ambasada w Warszawie. Czas 2 dni, koszt 40 E
Jordania - na granicy. Koszt 10 JD (około 15$)
Liban - ambasada w Warszawie. Czas 1 dzień, koszt 35$
Bułgaria, Rumunia, Węgry, Słowacja nie są wymagane
Do tego oczywiście dochodzą koszty na granicach, ale o tym kiedy indziej.
Kufry i stelaże pozakładałem dzień przed wyjazdem licząc, że wszystko będzie ok, i tak też było
Długo zastanawiałem się nad oponami. Padło na TKC80. Dlaczego? - dlatego
Ponieważ wyjazd był przewidziany na 13tys km, a ogólne opinie o wytrzymałości TKC80 to 10tys postanowiłem do Rosji dojechać na szosówkach, które były kupione razem z motocyklem.
Do kufrów zapakowałem worek części zapasowych, łożyska, pompa, regulator, narzędzia, moduł (dzięki Podos), trochę żarcia, trochę ciuchów i stwierdziłem, że będzie OK.
Do navi powgrywałem mapy (Garmin i tak jest do dupy. TT lepszy ale nie ma map na wschód) zapakowałem aparat, telefon, ładowarki itp.
Ogólnie rzecz biorąc dzień przed wyjazdem byliśmy spakowani, gotowi i zwarci.
Następnego dnia wyjechaliśmy.........