Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30.11.2010, 21:13   #82
JaroGL
 
JaroGL's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Posty: 137
Motocykl: nie mam AT jeszcze
JaroGL jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 7 godz 56 min 41 s
Domyślnie

CD
Po drodze mijamy Gompe.

INDIE - 2241z.jpg

W Diskit Talax z Wąskim idą jeszcze oglądnąć statue Buddy (fotka była wcześniej) i robią też zdjęcie z tarasu na dolinę, pieknie.

INDIE - 2251z.jpg

Wracamy do Khalsar i skręcamy w lewo w kierunku Agham. Jest to droga bardzo mało uczęszczana. Miejscowi mówia nam, że kilka km od skretu jest strumień jak go pokonamy to dalej juz przejedziemy. Faktycznie okazuje się, że okolice strumienia spustoszone przez powódź. Droga bardzo ciężka, ale jakoś przejeżdżamy. Jedziemy półką skalną po prawej strony doliny, po lewej zielone wysepki, to małe wioski.

INDIE - 2261z.jpg

INDIE - 2279z.jpg

Dalej dolina jest szeroka, a my jedziemy środkiem, cudowne widoki, szkoda słów.

INDIE - 2292z.jpg

indie2010 1001a.jpg

W okolicy Agham droga znów robi się trudna, osuwiska, piach, żwir, strumienie, potem droga zaczyna się ostro wznosić, motory się grzeją, przestają jechać. Tym razem największy problem ma Talax.

indie2010 1020a.jpg

Wtaczamy sie powoli na przełęcz Wari La, to już siódma na naszej drodze. Nie pamiętam jaką miała wysokość, ale chyba ponad 5100 m. Jest już szarówka, a my musimy jeszcze zjechać w dół. Robimy fotkę na panoramę oraz na serpentyny w dół.

indie2010 1027a.jpg

INDIE - 2320z.jpg

Puściliśmy się więc w dół jak wariaci, aby zjechać jak najniżej póki było coś widać, bo w motkach świateł jak na lekarstwo. U Waskiego pamietam to tylko jeden migacz przedni działał. Ja po dwóch winklach walnąłem dźwignią hamulca w kamol i zrobiła się jak lewarek zmiany biegów przy samochodzie. Musiałem się zatrzymać, na prostowanie trochę mi zeszło, dobrze, że się nie urwała. Ruszyłem w pogoń, gdzieś w dole widziałem jedno tylne światełko, wszedzie było czuc palone hamulce. Zjazd to było ok 50 km, na oponach zniknął bieznik, dwa razy się juz z buta odbijałem, aby nie wypaść z drogi, bo na winklach był gdzieniegdzie piasek. Jak potem analizowałem sytuacje na spokojnie to stwierdziłem, że mieliśmy dużo farta, że nikt się na tym zjeździe nie rozwalił.
Gdy zjechaliśmy na dół zeszło nam ok pół godziny zanim znaleźliśmy jakąś kwaterę. Trafiliśmy bardzo dobrze bo do rodziny truckera, miał dwie swoje Taty i dwie corki. Dostaliśmy dwa pokoje, full wypas, potem byliśmy zaproszeni na kolację do kuchni, gdzie znajdowały się różne chińskie przedmioty i zastawy, było klimatycznie i oczywiście po turecku.
W pokoju mieliśmy materac na podłodze i swoje śpiwory. Gdy weszliśmy po kolacji na podłodze było multum robactwa, prusaki, karaluchy itd. Walczylismy z tym z Krzyśkiem chyba z godzinę. Co wybiliśmy je, zgasiłem latarkę, to zaraz coś nowego chrobotało, więc znow zapalaliśmy i praliśmy je, aż w końcu zsnęliśmy ze zmęczenia. Rano okazało się, że nas nie zeżarły.

INDIE - 2324z.jpg

Ehh. Co to był za dzień. Piękne widoki, piękna trasa na motor, piekna pogoda, ciepło, długo zostanie w mojej pamięci. Fotek tyle, że nie wiedziałem jakie wybrać, a jakie filmy palce lizać.
JaroGL jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem