Cytat:
Napisał Lepi
Przychodzi mi do głowy takie rozwiązanie. Zwąchać musi się kilka osób na motocyklach i jeden samochód w miarę terenowy. Powiedzmy, że w pierwszej ekipie jadą 4 osoby autem z 3 lub czterema motocyklami na lawecie. Jeżdżą sobie po Mongolii ile chcą po czym wracają do domku samolotem. W międzyczasie przylatuje druga ekipa i jeździ tymi samymi sprzętami i wraca z nimi do domu. Auto może sobie pojeździć też, drogi są przyzwoite. Ale może też zostać na granicy, to jest do załatwienia. Przy takim układzie każdej ekipie potrzeba 4 lub w w ostateczności 3 tygodnie urlopu. Kto chce mieć przygodę "życia" może w jedną stronę jechać na moto. Gwarantuję mu, że w jedną stronę mu wystarczy 
Ma to jakiś sens, czy to tylko wypity alkohol?
|
Tez mi sie wydaje,ze dobry pomysl,troche logistyki trzeba by bylo w to wlozyc.
Kajman-jak to jest,jak sie wiezie tam,albo przywozi nie swoje motocykle?Ruscy,Kazachwie robia duzo problemow?Notarialne poswiadczenie na uzyczenie motocykla,przetlumaczone przez przysieglego?Ilosc ludzi dalej musi byc taka,co ilosc sprzetu?Czy da sie ciagnac ze zmneinikiem 4 motocykle?
No i chyba odwieczny problem w takiej typu wyprawie-znalesc odpowiednia osobe,z ktora bedzie jechala na twoim moto.