Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11.01.2011, 17:00   #26
jagna
 
jagna's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 7 min 10 s
Domyślnie

Kolejny dzień spędzamy (wstyd się przyznać) jak typowi turyści w Grecji, czyli jedziemy do klasztorów w Meteorach. To jest coś, co warto zobaczyć, ładne i klimatyczne, tylko weźcie stamtąd te hordy turystów…
Mamy do przejechania koło 200 km, najpierw autobaną do Larissy i dalej krajową 6 prawie pod same klasztory.
Klasztorów było ponad 20, teraz chyba 6 jest „czynnych” czyli zamieszkałych przez mnichów lub mniszki, prawosławne oczywiście. Wszystkie można zwiedzać, ale w upał wymaga to pewnego samozaparcia.
Każdy klasztor znajduje się na szczycie góry i trzeba się na niego wdrapać. Ja odpadłam po drugim…






Nie pamiętam, ile kosztował wstęp, ale na pewno nie było to mało. Klasztory (a właściwie monastyry) pochodzą nawet z X w. i kiedyś były w zasadzie niedostępne z zewnątrz, mnisi byli wciągani w specjalnych koszach albo workach. Teraz do transportu mają windy…
Kobiety podczas zwiedzania obowiązkowo mają mieć długie spódnice. Ja oczywiście takowej nie posiadałam, więc dostałam taką płachtę z gumką, żeby wyglądać przyzwoicie…
A to jest to cholerstwo, od czego w Grecji i przyległościach odpadają wieczorami uszy, czyli cykada. Kamuflaż prawie doskonały


Same okoliczności przyrody też są fajne, takie piaskowcowe ostańce erozyjne.


Do trzeciego monastyru Przemek wszedł sam, ja widząc ilość schodów odmówiłam współpracy




Spotykamy na parkingu parę z Polski na chopperze, podziwiam, jak przejechali tyle km. W ogóle jakoś w Grecji mało spotkaliśmy zagranicznych turystów na moto, mimo szczytu sezonu.
Resztę klasztorów podziwiamy z daleka, zjeżdżamy do Kalambaki na obiad (ja jak zwykle horiatiki, w tym upale na nic konkretniejszego nie mam siły) i trochę się kręcimy dookoła po bocznych dróżkach.




I wracamy po śladach do Korinos. Znów wieczorne rozmowy rodaków, jutro zamierzamy zmienić region i znaleźć nocleg na Chalkidiki na kilka dni.
Wracamy w rozmowie do wczorajszego Olimpu i Polka się śmieje, że na Olimpie to nawet jej mąż nigdy nie był, który u jego stóp mieszka. Podobno Grecy docierają tylko tam, gdzie da się dojechać samochodem…
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem