Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31.01.2011, 12:47   #327
puszek
 
puszek's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,751
Motocykl: RD07a
puszek jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 5 godz 57 min 58 s
Domyślnie

To juz ostatni etap naszej filmowej podróży po Maroku. Spędziliśmy razem sporo czasu. Moja relacja byłaby bardzo podobna do Samborowej.... Różnice wynikały by tylko z filozofii jazdy w grupie...Ale jak wiadomo ile osób tyle opinii..Nasze nieporozumienia powstawały wskutek różnego rozumienia słowa "GRUPA"
Może należy jechać niezależnie od siebie, do pierwszego rozwidlenia drogi i czekać na następnego.. Sprawdza się to zapewne bardzo dobrze w jeździe sportowo podobnej pod warunkiem ,że wszyscy uczestnicy jazdy wiedza kiedy i gdzie to rozwidlenie ma być. ...I ze wiedza gdzie jadą...I że kierownik wie gdzie ma zamiar dojechać danego dnia...Nam zdarzało się niestety gubić dość często..zwłaszcza ,ze część jeźdzcow lusterka składało dla wygody podróżowania...
Jedna taka sytuacja powinna być ostrzeżeniem ... Znieczuleni ciągłym gubieniem grupy, nie zauważyliśmy odpoczywających w cieniu i sączących zimną H2O w cieniu palmy Szpicy z Kierownikiem...Przelecieliśmy mimo i pognaliśmy w kierunku mitycznych dymów na horyzoncie..To na pewno ONI...No tak znów nas maja w d...
Ale my im pokażemy..Dzida czyli Yaaalllaaa..Pustynia gładka jak stół...Jakieś chyba suche jezioro...Naprawdę pięknie się jechało...
Ale oni wciąż przed nami i nie myślą zwolnic....Po trzech godzinach dymy znikły a my dojechaliśmy do miejsca rozjazdu...
A to dranie...nie poczekali na nas...No cóż damy rade...Czwórka nasza nie miała rozterek co zrobić..Dzidaaaaaaa
Popełniliśmy błąd...koledzy zostali z tyłu a my ścigalismy mityczne dymy na horyzoncie..Oni z kolei zaczęli ścigać nas :-)) Dwie poważne gleby im sie przytrafiły Sambor złapał gumę i zrobiło się nieprzyjemnie..
Tak to nastawienie psychiczne spowodowało ,ze zostawiliśmy ich samym sobie bez pompki, pomocy .. I co najgorsze jakoś nie poczuwaliśmy sie do winy...Dla mnie idea jazdy do pierwszego rozwidlenia umarła śmiercią naturalną...Trza się trzymac kupy W kupie raźniej :-)))


Musze zaprotestować i nie zgodzić sie ,że wyjazd z Fezu był poprowadzony w złym kierunku- czyli mój Gpek spisał się i zawrócił nas w kierunku północnym czyli w stronę morza :-))) By nie dołować Kierownika nastąpiło to objazdem :-)) omijając utrudnienia ruchu ulicznego

A teraz juz tylko muzyka.....
http://www.youtube.com/watch?v=ypsMT-Bqa2U

Ostatnio edytowane przez puszek : 31.01.2011 o 15:06
puszek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem