Przelecieliśmy Naddniestrze w 2007r i szczerze mówiąc nic ciekawego (motocyklowo) tam nie spotkałem. Granica kosztowała nas 400 hrywien za cztery Afri. Na granicy wskazana duża cierpliwość i niepokazywanie zdenerwowania.
Jako kraj, to po Rosji największy arsenał nuklearny w europie, na każdym kroku sporo wojska (Ruscy też), milicjanierzy z długą bronią. Wyglądało jak u nas w stanie wojennym.
Polska mennica produkuje dla Naddniestrza pieniądze.
Z Kiszyniewa do Odessy przez Naddniestzrańską jest najbliżej.
Byłem, widziałem, już mnie tam nie ciągnie
|