Wczoraj nawinąłęm jakieś 300 km w koło komina, prawie mnie Odra zmoczyła, bo gdzieś wodę spuścili jak śmigałem po dnie kanału na Opatowicach i przelało się przez tamę, a tak było piknie

Już myślałem, że to tylko zimowe zastanie, bo żadnych strzałów pierdów itp, ale jednak to było wczoraj, dzić fak-siet od nowa kichanko! Popryka se tak troszkę i jej przechodzi, ale nie fajnie jak chcę szybciej ruszyć a tu strzał i cisza

autka jadą, ludzię się stukają, a ja sobie odpalam. Czasem nie zgaśnie, ale jak już ją zdusi to pokręcić trzeba chwile, a na środku skrzyżowania to lipppa :/ Po za tym pali mi jakby za dużo, fakt 50/50 droga/off ale tak ok 10/100 mi wyszło...