w sobotę specjalnie wybrałem się do sklepu motocyklowego do Wrocławia, bo miałem obawy że XL a nawet XXL będzie na mnie za mały. wychodzi na to że źle mierzyłem obwód głowy, sprzedawca zmierzył (podobno prawidłowo) 1cm nad skronią i wyszło 59cm, miał na stanie XL choć twierdził że powinienem nosić L i wydaje mi się że pasuje. To był pierwszy raz jak miałem kask z prawdziwego zdarzenia na głowie, więc jak go założyłem to poczułem się trochę klaustrofobicznie i jakoś ciężko mi było oddech złapać, podobno zrobiłem się cały czerwony i myślałem że ten kask jest za mały na mnie i że tak uciska że blokuje krążenie. Odczekałem chwilę poprzymierzałem inne kaski i spowrotem założyłem tego uvexa xl i już było ok. nie wiem czy to jest normalne

? sprzedawca twierdził że i tak jest na mnie za duży ten kask bo jak kręciłem bardzo energicznie głową lewo - prawo to delikatnie się ruszał, no ale w mniejszym to chyba bym umarł... sprzedawca twierdzi że kask w ogóle przy takim trzepaniu głową nie powinien się poruszyć względem głowy. Jak to jest?