Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.02.2011, 01:22   #50
Bartasso


Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Poznań/Złotów
Posty: 355
Motocykl: CRF1000/CRF300
Bartasso jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 15 godz 57 min 55 s
Domyślnie

ODCINEK 5


Szosa Transfogarska ma mroczą przeszłość. Stworzona jako obiekt militarny w latach 1970-74 na rozkaz Nicolae Ceauşescu, pochłonęła bajońskie sumy pieniędzy i liczne ofiary ludzkie. Nazwę zawdzięcza pasmu Gór Fogarskich, przez które przebito się przy użyciu 6 milionów kilogramów dynamitu… Nie mogli domyślać się co zobaczą, Niby przejrzeli zdjęcia, niby się naczytali, ale być tam to przecież zupełnie co innego.

Tuż za tablicą informacyjną pojawiły się dwa mosty i kilka zakrętów, co podkręciło atmosferę oczekiwania, ale już po chwili droga zrobiła się bardzo dziurawa i mało ekscytująca. Widoki zasłaniały krzaki.

-„Coś tu jest nie tak, gdzie te zakręty, co tu się dzieje?”
-„Spokojnie – ta droga ma ponad 100 km, doczekasz się.”
-„Nie doczekam… .” W głosie słychać było lekko naburmuszoną nutę.

No tak, czasami nawyki z dzieciństwa biorą nad nami górę J.
Dla pocieszenia, na postoju zamontowali sprzęt nagrywająco – pstrykający i tak przygotowani ruszyli na spotkanie z pięknem Karpat.

Z każdym kilometrem okolica robiła się coraz bardziej intrygująca. Przez pewien czas jechali wzdłuż jeziora powstałego po zbudowaniu zapory na rzece Ardżesz. Gdzieniegdzie pojawiały się drobne wodospady. W końcu i asfalt zaczął się zmieniać i podjazd robił się bardziej stromy…

Słońce powoli opadało rzucając na góry pomarańczową poświatę. Nad lasem unosiła się mgła. Pięli się powoli podziwiając stojące przed nimi skalne ściany.





Przy pierwszym schronisku spokojnie czuwało stado beżowo-białych…camperów, być może natchnione pasącymi się stadami owiec na halach powyżej. Jest wielce prawdopodobne, że właściciele zarówno owiec i camperów czynili to samo w knajpie przy schronisku.
Dotarli do południowej części szczytu, gdzie miała nastąpić sesja zdjęciowa gdy nagle..

-„Dlaczego nie świeci się lampka? Dlaczego ta lampka się nie pali!! Dlaczego, dlaczego, dlaczego?!!!”
-„No…może trochę się nagrało? Hmm?”
-„Nic się nie nagrało. Nie dojechaliśmy jeszcze do najlepszej części, a już nie ma baterii!!”



Bartek usiadł na skalnej półce i dyndał nogami nad 30 metrową przepaścią.

-„Ale mamy jeszcze zdjęcia, odwróć się”

Padło ciche pstryk, a za nim jeszcze cichsze zzzzzzzzzzzz… .Wyświetlacz w aparacie fotograficznym zgasł.

-„Mieliśmy zdjęcia...”

Ze skalnej półki dobiegło ciche „Aaajć”, a w Górach Fogarskich zapadła bardzo długa cisza.

Mgła unosiła się coraz wyżej, a słonce rzucało coraz dłuższe cienie, niebezpiecznie zbliżając się do horyzontu

-„Może gdybyśmy wstali jutro bardzo wcześnie, to moglibyśmy tu wrócić z naładowanymi bateriami”

Na twarzy Bartka pojawił się pierwszy od 20 minut cień uśmiechu.

Kiedy zjeżdżali północną częścią góry, mgła zakrywała już asfalt i mieli wrażenie jakby zjeżdżali w chmurach. Koła DL-a cięły mleczne powietrze, nie żałowali że widoczność kończyła się na dwóch metrach, wrażenia były niepowtarzalne.

-„Jak myślisz ilu ludzi mogłoby powiedzieć, że byli w siódmym niebie, mówiąc to dosłownie?”
-„Ja znam dwoje… I jeszcze kierowcę tego samochodu za nami.

Ostatnie metry 7C przejechali w totalnych ciemnościach Na szczęście od tej strony góry pokoi do wynajęcia było całkiem sporo, więc niedługo później, lekko zziębnięci, leżeli już w łóżku.
Przed zaśnięciem Bartek trzy razy sprawdził ładowarki: czy wtyczki są w gniazdkach, czy kable stykają czy święcą się diody i jeszcze raz na wszelki wypadek, tylko w odwrotnej kolejności.

Nie byłoby dziwnym gdyby tej nocy śniło im się że latają…

26.08.2010


Tego ranko budzik zadzwonił o niemiłosiernie wczesnej porze, mimo to Bartek wyskoczył z łóżka jak poparzony. Przed wyjściem do łazienki sprawdził czy nie warto byłoby jeszcze podładować baterii J.

Wjeżdżali na szczyt przy lekko zachmurzonym niebie, ale za to z doskonałą widocznością…Dopiero teraz mogli zobaczyć ogrom tego, co wczoraj ukrywała mgła. Nie byli pierwsi na podjeździe. Mijali się z innymi ludźmi, dla których 7c była małym marzeniem, dużym wyzwaniem czy po prostu kolejną atrakcją na trasie wycieczki. Mijali Brytyjczyka na rowerze, którego napięte żyły na nogach i rękach świadczyły o wysiłku. Mijali starsze małżeństwo z siwymi już głowami w Peugeocie, który pewnie pamiętał ich podróż poślubną. Mijali też rozbawioną młodzież, która przy dogasającym ognisku tańczyła i śmiała się, chroniąc się przed chłodnym, górskim powietrzem.







Bartek napawał się widokiem asfaltowych serpentyn. A Basia… ? A Basia po prostu nie mogła napatrzeć się na miliony otaczających ją owiec
Kobiety od zawsze miały diametralnie inne poczucie estetyki…













Nie obyło się bez standardowej sesji na winklach. Bez fotek na szosie, przy szosie, obok szosy i na tle szosy oraz jednego galopu z aparatem w kierunku stada wolno pasących się koni.










Kiedy słońce osiągnęło maksymalna wysokość na nieboskłonie, ruszyli w kierunku ostatniego punkt na mapie Rumunii.

O nie nie…Nie oznacza to ostatniej przygody z Rumunią… ;>
__________________

Bartasso jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem