Panowie, spokojnie

Czy ja mówię, że na dzień dobry polecę pakować się w błoto? Aż tak stuknięta nie jestem

Jak dotąd tylko raz śmigałam sobie po piachach i dołach (4 gleby, banan na paszczy chyba z tydzień), ale na maszynie do tego przeznaczonej, a to zupełnie insza inszość. Pewnie, że najpierw trzeba opanować czarne, żeby pchać się gdzieś dalej, ale motocykl kupię jeden, nie dwa, więc kiedyś w końcu nim pojadę trochę się pobawić (albo walczyć o życie, ja się lubię uhetać

). Może to nie jest normalne, ale na małych motórach czuję się strasznie niepewnie, jakbym tyłkiem po asfalcie jechała.. Takie subiektywne odczucie.
PS dopadłam dziś na chwilę Trampka, Boższszsz...