Zapraszałem, to i od siebie coś napiszę. Nie o polityce, bo na tym się nie znam i nie jestem księdzem

Jak dla mnie, to jedno z najlepszych spotkań w Częstochowie a jestem tam od pierwszego w 2004. Myślę, że coraz lepiej organizowane mimo rosnącej liczby uczestników (ok 30tys motocykli) i jak by tego nie oceniać to największy w Europie zlot motocyklowy. Nadal bez komercji.
Wielu jest niezadowolonych, bo kazanie nie takie, jakby jechało się tam dla kazania.
Krążą już legendy o tym, co powiedział ks. Małkowski. Przecież to socjolog o stałych poglądach a nie ksiądz z "Plebanii". Dla zainteresowanych, w całości:
http://www.youtube.com/watch?v=JR760...eature=related
Niestety formuła zlotu nie zmienia się od lat i nie zmieni. Nadal będzie w tym samym cieniu klasztoru. Nie sądzę, że za rok usłyszymy ciekawe kazanie o motocyklach, opowieść o motocyklowej wyprawie, czy nagle pojawią się hostessy
Cieszę się ze spotkania z innymi Czarnuchami (nie mam na myśli księży

).
To jeden z celów przyjazdu. Każdy ma własne.
Ktoś zawiedziony pytał, czemu tym razem nie poświęcili motocykli? Ano z tej prostej przyczyny, że wielu wyjeżdża już przed zakończeniem mszy, tarasując przejazd i ksiądz z kropidłem w rusku z koszem nie ma szans.
W imieniu organizatora zlotu bardzo dziękuję wszystkim (również niezadowolonym), którzy przyjechali do Częstochowy na radosne rozpoczęcie sezonu. Wydaje mi się, że jedziemy tam przede wszystkim we własnej sprawie.