Przelatałem z tym uchwytem już jakoś ponad 2000 km i mogę się podzielić spostrzeżeniami:
- jeśli gps nie jest wsadzony to ta rolka przy zatrzasku przy odpalonym silniku zaczyna się kręcić i rzęzić - jest głośniejsza niż silnik LC4 ! Maksymalnie irytujące - jeśli jeżdżę bez GPSa muszę podkładać tam papierek, żeby się nie obracało, bo mnie szlag trafia.
- po ok. 300 km na LC4 mocowanie dostało luzów i odbiornik zaczął w nim latać - oczywiście też klekocząc - gumowa obudowa się lekko od tego powycierała (bez praktycznego znaczenia - tylko kwestia wizualna)
No to pod odbiornik też muszę podkładać papierek...
- faktycznie nie da się włożyć odbiornika w mocowanie jeśli gumka uszczelniająca port zasilania nie jest zamknięta - po włożeniu trzeba ją wyciągnąć paznokciem (plastikowy uchwyt trochę przeszkadza bo jest mało miejsca) i na ślepo trafić wtyczką miniUSB w gniazdo w odbiorniku - można się nauczyć, ale z początku też jest to irytujące, takie babranie się z tym.
- jakoś wykonania za te pieniądze (200zł) nie jest jakaś powalająca. Gwint na U-uchu mocującym do kierownicy ma nietypowy (dłuższy) skok gwintu, a u mnie w zestawie zabrakło jednej z nakrętek... proponuję sprawdzać od razu u sprzedawcy. Samo to ucho jest zrobione z jakiegoś gównolitu - ukręciło się przy próbie przegwintowania.
Szczerze pisząc jakbym z góry wiedział, to bym sobie odpuścił ten wynalazek, tylko wymodził jakieś ciekawe ramię/mocowanie pod garminowski uchwyt rowerowy, który kosztuje ponad 5x mniej, jest prosty jak budowa cepa i nie robi problemów.
Albo odłożył te 200zł na uchwyt TT (nie wiem czy lepszy - nie testowałem).
Z dobrych wiadomości - takie ulokowanie odbiornika na kokpicie fajnie sprawdziło się w praktyce. Z początku trochę przeszkadza odległość (mały ekranik jest mało czytelny, zwłaszcza przy wibracjach w LC4 - na postoju/luzie trzeba go złapać ręką, aby coś odczytać), ale w trasie gdy wibracje się zmniejszają jest to bardzo fajne - nie trzeba odrywać wzroku od drogi, znacznie mniej to rozprasza.
Obrotowe ramię też się czasem przydaje, bo można sobie odbiornik ustawić tak, aby słońce się w nim nie odbijało.
Pierwsza fotka: tak mniej-więcej wygląda z perspektywy kierowcy, druga: szerszy kontekst.
A co do papierków jeszcze - w sumie jak ktoś ma garmina to papierki to codzienność - u siebie w 62ce musiałem podłożyć je jeszcze pod baterie, żeby kartę microSD dociskało (potrafiła się wypiąć przy endurzeniu) i pod baterie - tak profilaktycznie - dzięki obu tym zabiegom odbiornik przestał się wyłączać podczas latania po lesie.
Z ciekawostek: wibracje na LC4 potrafią wysunąć z pionowego gniazda ładowarkę, co jest irytujące, bo wtedy 62ka chce się wyłączać (po 30 sek - czasem łatwo przegapić i nagle okazuje się, że odbiornik jest wyłączony). Podobnie potrafi reagować na spadek napięcia w instalacji przy odpalaniu maszyny.
Zmieniłem ładowarkę na solidniejszą co pomogło w obu tych przypadkach.
pozdrawiam, Adam