Wejść się da, ale żeby było taniej trzeba wszystko dużo wcześniej przez ambasadę załatwiać. Na miejscu jest straszne zdzierstwo. Ja mam za sobą wejscie na Kilimanjaro, Elbrus, Groosglocknera po głowie zawsze mi chodził Ararat, acz na dzisiaj nic sprecyzowanego nie mam