Używasz argumentów wszelkich dostepnych.
Są jeszcze agencje pijarowskie, może nawiąż kontakt z którąś. Tyle, że to dość późno o ile wyjazd ma odbyć się w tym roku.
Agencje mają kontakt z potencjalnymi sponsorami ale konsumują około 75% budżetu. Tyle, ze to ciut większy kaliber.
Sam temat Szlaku Jedwabnego przynajmniej w środowisku "jeżdżących" spowszedniał. Pamiętam, jakie oczy zrobiłem, gdy wpadłem na relację Pastora i Sambora z Pamiru 2006. Po prostu musialem tam być w roku naastepnym.
Obecnie wyszedł przewodnik Berlitza Szlak Jedwabny po polsku, a to oznacza, że kierunek ten jest modny i mocno uczęszczany (przejrzałem go pobieżnie notabene i brak w nim Turkmenistanu np, co uważam za wielki minus. Nie wolno tego kraju pomijać!).
Od czasu wyjazdu Pamirców wiele się zmieniło! W samej mentalności potencjalnych riderów choćby. Tereny te nie sa już owiane aurą tajemniczości aczkolwiek pozostają bardzo niebezpieczne. Głównie Afganistan.
Nietknięta przez polskich motonitów jest klasyczna nitka szlaku, czyli Droga Północna, Przełęcz Chajberska, Droga Centralna (najpiękniejsza odnoga). Jednym z najbardziej istotnych dla mnie punktów na szlaku jest Herat i okolice dzisiejszego Mary w Turkmenistanie.
Tych miast nie można pominąć.
Konsultowałem te odcinki ze znawca regionu, jedżącym tam od 30 lat i zdecydowanie w dzisiejszej dobie odradzil mi ten kierunek. Zagrożeniem nie są Talibowie, ale zwykli bandyci.
Do tego doprowadzili Amerykanie.
W zeszłym roku w spokojnym dotychczas Badachszanie zamordowano 15 lekarzy i sprawcami nie byli Talibowie. Czy któraś agencja prasowa podała ten fakt? Nie słyszałem.
Reasumując. Z mego pkt-u widzenia istotnym czynnkiem jest pionierstwo lub udział w wyprawie jakiejś znanej twarzy, która ma już wykreowany wizerunek.
Co do samej stronki Twoich kolegów, to jest ona tak pstrokata, że patrzeć na nia nie mogę...

Przenieść tych wszystkich "sponsorów" na dolną stopkę a wolną przestrzeń wypelnić zasadniczą treścią, choćby mapą i krótkim opisem.
Nie mozna jechać tylko dla sponsorów, przede wszystkim dla siebie!
PZDR!