Cytat:
Napisał Elwood
Nie powiem, sam bym skorzystał, jak... kupisz  
|
No to zobaczymy

Bardzo możliwe, że prędzej czy później sam na takie drogi wpadnę. Jedna już jest w planach ale o tym właśnie będzie pisane..
....
Tymczasem:
Przełęczy Col de Clapier mimo jej położenia na 2000 m n.p.m. towarzyszy rozległa polana. To przypuszczalne miejsce postoju armii Hannibala jest obecnie w większości zajęte przez zbiornik wodny
Lac du Mont Cenis.
Nazwa Lac zmyliła mnie i jadąc na przełęcz spodziewałem się pięknego widoku na jezioro. Niestety jezioro okazało się sztucznym zbiornikiem, z którego w związku z panującą suszą we Francji spuszczono ogromne ilości wody. Widok jałowych brzegów nie należy do zbyt widowiskowych, mimo to na przełęczy spędziłem sporo czasu.
Lac du Mont Cenis można objechać drogą asfaltową od strony północnej lub zapuścić się na przeciwległy brzeg i (w moim mniemaniu) bez obaw przed mandatami objechać całe jezioro i okolice pięknymi, gładkimi szutrowymi drogami.

[/FONT]
Małe niekiedy zrujnowane domki otoczone są polanami z pasącymi się, tym razem zbyt szybkimi dla mnie
świstakami i innymi zwierzakami
Wspomniana szutrowa droga i
le fortezze del Moncenisio:
Kolejne
ruiny tuż pod zaporą:
Z przełęczy zjeżdża się do uroczego włoskiego miasta
Susa, z którego po krótkich poszukiwaniach trafić można do miejscowości Campo del Caro, w której zaczyna się Via
Colle delle Finestre.
Przejazd przełęczą Finestre miał być (mimo braku wzmianek o obecności Hannibala w tym miejscu) punktem programu mojej wycieczki. Droga o szerokości jednego samochodu jest według internetowego wywiadu w większości drogą szutrową. Droga poprowadzona na wysokościach dochodzących do 2500 m n.p.m. w moim mniemaniu jest żelaznym punktem szwędania się po Alpach.
Jako, że jest 21 maj, pospieszyłem się o parę dni i ogromny znak zakazu rujnuje mi plany. Krótka rozmowa z miejscowymi, przeprowadzona za pomocą plątaniny języka włoskiego, francuskiego i angielskiego potwierdza moją interpretację znaku - droga jest zamykana co roku od listopada do końca maja. Po paru minutach siedzenia przed znakiem i biciu się z myślami o złamaniu zakazu postanawiam odpuścić i nad mapą ustalam alternatywną trasę powrotną do Grenoble.
P.S. Nigdy, przenigdy nie wybierajcie drogi tunelem "Tunnel du Frejus". Przejazd w jedną stronę kosztuje 24euro (prawie tyle co paliwo na jednodniową wycieczkę). Jak już się ktoś skusi to podpowiem, że zawracanie na bramkach jest dosyć trudne ale wykonalne

.
HAWK!