Cytat:
Napisał dery
prosze powiedz mi, czyli dobrze zrozumialem [a bardzo chce zrozumiec, naprawde! tylko ze ''problem leży w mojej nieznajomości ustawy o lasach państwowych''] ze lesnik moze zabronic calkowicie wchodzenia do lasu, bo poniewaz on sie nim opiekuje i juz?
|
Standardowo wjazd "do lasu" jest zabroniony. Zgodę na taki wjazd może (z naciskiem na "może" a nie musi, a zgodnie z przepisami nawet nie powininno

) wydać nadleśnictwo. Dlatego o taką zgodę idzie się z prośbą, a nie z żądaniem jak np. do listonosza żeby przynosił listy (czyli wypełniał swój podstawowy obowiązek).
Cytat:
Napisał dery
i czy nie ma jakis jasnych kryteriow/przeslanek typu wilgotnosc sciolki czy jakies okresy godowe ptakow czy costam, co by moglo w oczywisty sposob uzasadnic zgode/odmowe na przejazd droga przez las?
i ze bez znaczenia jest, ze las jest panstwowy [w rozumieniu ze kazdy powinien miec do niego rowny dostep] - to lesnika jest widzimisie, czy kogos tam wpusci, czy nie, w zaleznosci np. czy go lubi czy nie? na tej samej zasadzie jak ja moge kogos wpuscic - lub nie do swojego prywatnego ogrodka?
|
Postaw się w takiej sytuacji: Właściciel posiadłości wynajął Ciebie, żebyś się opiekował terenem i budynkami. Możesz korzystać ogólnie ze wszystkiego, zapraszać znajomych itp. pod warunkiem że niczego nie zniszczycie. Przyjeżdża kilku obcych ludzi, którzy chcą skorzystać z terenu, za który Ty odpowiadasz... Wpuścisz każdego, bo im się należy, bo i tak nikt teraz z tego nie korzysta? Czy tylko tych, którzy będą wydawać się godni zaufania że nie narobią szkód, za które to Tobie się oberwie?
W wielkim skrócie właśnie takim dozorcą zatrudnionym przez państwo w lesie jest leśnik.
Sorry za wymądrzanie się

, ale czasem warto postawić się po drugiej stronie barykady.
P.S. Wiem z doświadczenia, że dużo łatwiej się rozmawia z takimi instytucjami, jeżeli występujesz np. jako stowarzyszenie.