Ratunkiem przy złapaniu shimmi jest zazwyczaj dociążenie przodu. Stosuję rozluźniony chwyt kierownicy plus hamowanie hamulcem TYLNYM. Uratowało mi dupiszcze parę razy za co jestem wdzięczny A. Kwiatkowskiemu. Wyobraźcie sobie Urala, który przy 130km/h wyrwał szymą kierownicę z rąk... Jechałem bez kosza więc poluzowałem sobie amortyzator skrętu.
Tym samym przyczyną shimmi w sprawnym technicznie motocyklu jest między innymi odciążenie przodu spowodowane Maxią z bagażem i nieodpowiednim SAG'iem.
Oczywiście odnoszę się do Afryk. Wiem, że istnieją motocykle typu R6 i doskonale wiem dlaczego są idealnym sprzętem na ostatni motocykl

.