Dzień drugi to wg naszego planu to powrót do Galway - a jak wiadomo powroty są do dupy... - aby to zmienić postanowiliśmy trochę urozmaicić trase powrotną... bo przejazd z pkt. A do pkt. B to nuda...
Dodaliśmy więc pkt. C i D
[MAP]http://maps.google.com/maps?f=d&source=s_d&saddr=Killarney,+Ireland&daddr=52.1094261,-9.5252292+to:52.1233683,-9.7036129+to:52.16389,-9.70091+to:52.1608051,-9.855842+to:R561+to:52.14849,-10.06063+to:52.14139,-10.28927+to:52.104736,-10.410452+to:52.1520298,-10.3065994+to:52.1755133,-10.2285202+to:52.34259,-9.61682+to:N69+to:52.61481,-9.37968+to:galway&hl=en&geocode=FYpeGgMdie9u_ynZbpe0DDxFSDHAdDGXqccACg%3BF XIgGwMdE6hu_yk7svGdMTpFSDGB7MKNFR7f3Q%3BFehWGwMdRO 9r_ykZ4v_D3EdFSDFRfBX8pscAEw%3BFTL1GwMd0vlr_ylt01x LOEhFSDFhbQv9pscAEw%3BFSXpGwMdnpxp_ymvgx0eq09FSDEu zNXLAmMBxg%3BFeqhGwMdsLFn_w%3BFQq5GwMdqnxm_ykVDp0m _VZFSDExr2T5fqZIYg%3BFU6dGwMdiv9i_yktdfKpvPtPSDFxG Bf8pscAEw%3BFSAOGwMdLCZh_ykPgvuaB-VPSDFiTF9ZoUxFvg%3BFd3GGwMd2bti_ynR72Tod_tPSDHg0hf 8pscAEw%3BFZkiHAMd2Oxj_ykL50QNKP9PSDHA9hj8pscAEw%3 BFT6vHgMdTEJt_ykbMDaUnMxaSDFh1jD9pscAEw%3BFbAbIgMd cPJw_w%3BFZrWIgMdoOBw_ymJ-55wXt9aSDGAlKD8pscAEw%3BFcXkLAMdfOF1_yn_Wy1alZNbSD GBUkkKRBsrAw&mra=mi&mrsp=12&sz=9&via=1,2,3,4,6,7,8,9,10,11,13&sll=52.586363,-9.107666&sspn=0.844381,1.766052&ie=UTF8&ll=52.752919,-8.997803&spn=1.682371,5.625&z=7[/MAP]
O godzinie porannej, po zjedzeniu bezmięsnego śniadania - wyruszyliśmy na poszukiwanie kawiarenki internetowej gdzie moglibyśmy przerzucić filmiki z Kamerki na pendriv'a (jednak jakiś data bank by się przydał - bo nie zawsze są pod ręką kawiarenki internetowe...) a jak wiadomo w Irlandii wszystko na luzie i bez pośpiechu, więc musieliśmy poczekać ok. godzinę bo dopiero o 10.30 otwierają pierwszą kawiarenkę...
Pierwszym punktem do zobaczenia wyznaczyliśmy sobie plaże Inch (punkt B na mapie), jednak po drodze moje bystre oko przewodnika wycieczki dostrzegło wjazd na jakąś przełęcz - i tam się udaliśmy
Mam nagrany filmik z tej okolicy, ale trzeba go obrobić, bo 15minut to trochę za długo na podziwianie prawie takich samych widoków
Inch to miejscowość na półwyspie Dingle - znajduje się tam dość długa plaża (jakieś 5km) na którą można wjechać legalnie sprzętem

są też wydmy po których też podobno można jeździć
Podczas dzidowania po plaży zaliczam glebę przy drifcie i odkrywam, że siedząc latwiej wprowadzić moto w poślizg niż na stojąco...
Odkrywam także, że wcale nie jest łatwo podnieść Afri z pełnym kufrem i tankbagiem... Kiedyś mi się to udało jednak na plaży kończy się na wyczepieniu kufra centralnego...
Niestety bateria w GoPro padła więc momentu wyglebienia nie mam uwiecznionego... jest jednak kilka minut z samej plaży - które w odpowiednim czasie załaduję na YT - jednak najpierw muszę to edytować...
Korzystając z okazjii deszczu namawiam Deftones'a na odpoczynek i zjedzenie czegoś w plażowej restauracji, wkoncu jakieś mięso...
Po 20 minutach pogoda znów nadaje się do jazdy, zapinamy kaski, odpalamy maszyny i podążamy w kierunku Dingle... - czas nas goni - jest juz 13... a my mamy do objechania cały półwysep....