Z milicją czy policją kontrolowali nas 2 razy, nie płaciliśmy ani razu. Jeśli miał bym jechać po raz drugi to zrobił bym to tak: dojechał do jakichś sensownych górek (np przełęczy), tam obadał wizualnie gdzie lecą drogi i pojechał pierwszą napotkaną która wizualnie wydaje się mieć kontynuację. Polecam mapy w skali najlepiej 1:50.000 i najlepiej papierowe (bo widać na nich duży obszar i coś można chociaż starać się zaplanować). Drogi na mapie wyglądają tak samo i czasami są ciężkie a czasami lajtowe, więc ciężko planować sam szuter na podstawie mapy bo może się okazać że jest ciężko. Przydaje się Ozi bo pokazuje na której ścieżce się znajdujesz, co przemieszczając się po drogach z taka płynnością jak na motocyklu nie jest możliwe do znalezienia - bo idąc pieszo coś się planuje, jadąc tak jak my jechaliśmy nie wiedzieliśmy nawet co to za wsie były - liczyła się droga i widoki. Polecamy we wsiach pytać o połoniny, góry, oraz czy błoto czy kamienie - te słowa znają dobrze. Jak na 2 osoby ktoś mówi że się nie przejedzie a drugi że się przejedzie to raczej się nie przejedzie. Nasze motocykle dla nich wyglądają bardzo bojowo i terenowo ale ich zdolność pokonywania stromych błot ni jak się ma do ichniejszych wynalazków z napędem na wszystkie koła, łysymi oponami z łańcuchami. Oni przejadą, pociągną za sobą parę(naście) kubików drewna, my możemy z łezka w oku popatrzeć na koleiny które zrobili. Powiedział bym że trzeba podejść odważnie ale z pokorą
|