no cóż... robiłem amora, wymienili co trzeba, zalali co trzeba, zaworek wstawili, krótki termin - działał jak ta lala... dopóki działał. Zlał mi się po jakimś roku z haczykiem, oddałem do reklamacji, zrobili , a jakże, tyle że znowu zlał mi się ponownie już po 60 km. Ciekawy jestem miny chłopaków, jak znowu tam zajadę. Widocznie raz im się uda, raz nie...
|