Otóż panowie mam mały problem. Jadąc na mały offik zahaczyłem o niewielką stację benzynową (zalane 10l, w zbiorniku było jeszcze ok. 3l). Po odjechaniu jakichś 10km coś zaczęło łomotać z prawej strony moto. Dźwięk to takie jakby klekotanie połączone z łupaniem w dekiel. Dzieje się tak zawsze po przekroczeniu 6tys. obrotów kiedy moto jest w ruchu (przy załączonym biegu, na luzie, ze sprzęgłem i bez - efekt ten sam). Na postoju (czyli kiedy silnik nie jest obciążony) lub w czasie jazdy poniżej 6tys. obrotów nie słychać prawie nic (co najwyżej leciutkie grzechotanie, ale trzeba się wsłuchać). Powyżej 6tys. obr. dźwięk jest na tyle donośny że o mało nie zagłuszy dźwięku wydechu. Ktoś ma może jakikolwiek pomysł na to co mogło się stać / co może tak barabanić
Ps. Jeszcze dziś wymienię paliwo i od razu zdam relację, choć wątpię by ono miało aż tak diametralny wpływ na pracę serducha....