No, w Twoim wypadku, znaczy Twojej trasy, łatwiej byłoby mi puszczać wodze fantazji.
W Europie mogliśmy se z Lupim spokojnie pogadać, ale zapewniam, że część europejska to pikuś, przy przygodach Lupiego na Czarnym Lądzie. Te, jak i Twoje przyszłe, lepiej zostawić Wam do opisania. No chyba, że Ciebie Azja rozczaruje, wtedy ślij te sms-y

Niestety do przyjazdu Lupiego mam kupe roboty i chyba nie zdąże już dopisać epilogu z żeńskiego klasztoru (finał godny La Scali) lub kozackiej przygody z Marsylii, gdzie to Lupi strzelał do talerzy, rzucał nożami w kobiety, a na koniec próbował napaść na pociąg.
Dobrej nocy!