Byliśmy w maju, jedno moto, ja i Goha:
tu masz fotki:
http://picasaweb.google.com/transalp1995
-W Maroko jest pełno campingów po kilka ojro albo hotele dla miejscowych też za kilka ojro.
-Na Twoim miejscu wziąłbym mały namiot albo chociaż moskitierę, 5cio centymetrowy karaluch w śpiworku to żadna przyjemność.
-Na wjeździe do Francji i Hiszpanii kup se mapę (w Polsce tańsze) jeśli nie chcesz zapłacić za autostrady drugie tyle co za paliwo. Jeśli CI się nie śpieszy polecam drogę wzdłuż południowego wybrzeża, myśmy jechali od Włoch-może i wolno, ale jakie widoki.
-We Francji odbijaliśmy na autostrady, żeby przenocować na ichniejszych parkingach, jako, że byłem z damą rozstawialiśmy namiot, prysznic z zimnej wody w łazience i bezpieczna kima w namiocie-nikt nas nie zaczepiał.
-W tym terminie raczej nie zmarzniesz

ale nie słuchaj wygodnych, co motocykle wożą na lawetach



, tylko jedź i baw się dobrze.
NIE WYGODA A WYPRAWA I PRZYGODA
Jak coś to pisz, pozdrawiam.