Mniej więcej ok 23 zawitaliśmy do Slettnes czyli miejsca gdzie stoi ciekawa samotna latarnia a przed nami rozpościera się widok bezkresnego morza.
Rychu oczywiście skrzętnie dokumentuje swoją bytność.
Robi to nie tylko na motocyklach kolegów, ale w różnych innych miejscach a wprawne oko zauważy więcej naklejek na naszych zdjęciach.
[CENTER]
Chwila zadumy i można było zauważyć pojawiające się uśmiechy na naszych twarzach.
W myślach byłem dumny z siebie, ale zacząłem sobie zdawać sprawę ile jeszcze miejsc chciałbym odwiedzić i czy wystarczy na to sił i czasu....
Greg miał w głowie godziny o których odpływał prom na Nordkapp także nadchodził czas aby jechać w stronę portu Mehamn
DSC06422.jpg
DSC06417.jpg
Punktualnie o północy czekaliśmy zwarci i gotowi aby wsiąść na prom który zgodnie z oczekiwaniami pojawił się na horyzoncie.
Przyznam się, że pojawiły się u mnie pierwsze oznaki trudów podróży. Całe szczęście, że wszystko było nowe i nieznane gdyż tłumiło to myśli o zmęczeniu.
Temperatury już spadły w stosunku do ostatnich dni w Rosji a plan przepłynięcia odcinka promem podobał mi się.
Jak sie okazało miało to też swój praktyczny wymiar.
Rychu miał to obcykane do tego stopnia, że w dalszej części podróży to już czekałem jak bileterzy będą mówić mu cześć Gregu.
Był to mój pierwszy wjazd na poważny prom i zastanawiałem się jak to będzie wyglądało .
W oczekiwaniu na statek spotkaliśmy znajomych z ekspedycji 4x4.
Ucinając z nimi pogawędkę Gregu ostemplował ich auto.
Panowie zapytali
-Kolego co to za naklejka?
-Wszyscy Niemcy jeżdżący na motocyklach takie noszą .
Teraz to już zgłupiałem.Wiedziałem że Greg klei te wlepki a potem cieszy się jak chłopiec.
Rozumiem oblepiony motor Wiecznego czy Bajrasza, ale ciuchy Niemieckich motocyklistów?
Może to jakaś zorganizowana akcja w związku jego nowym Bmw?
-Greg o co chodzi?
-Sam nie wiem,poważnie -odparł
-Zapytam Myka jak wrócę zakomunikowałem:-)
Prom spokojnie dobił do brzegu ocierając się o opony ciężarówek zabezpieczające linie nabrzeża.Obsługa robiła swoje a my ostrożnie wjechaliśmy pod pokład.
Zabezpieczyliśmy maszyny i udaliśmy się do części widokowo restauracyjnej, która służyła za jedna wielka kajutę.
Przed nami ok 5-6 godzin odpoczynku podczas, którego trzeba było się zregenerować
Zamieszczone poniżej fotki nie pokazują niczego więcej jak mojego wyjechania.
Rysiek miał jeszcze moc aby skakać dookoła i trzaskać foty samowyzwalaczem.
Moja niezmienna poza mówi sama za siebie.
Teraz marzyłem już tylko o tym aby się położyć wygodnie i zakryć oczy gdyż oczywiście cały czas był dzień:-))
[MAP]http://maps.google.pl/maps?saddr=Bj%C3%B8rnevatn,+Norwegia&daddr=mehamn&hl=pl&ie=UTF8&ll=69.88501,33.310547&spn=11.796598,39.155273&sll=69.599241,29.888306&sspn=0.369566,1.223602&geocode=FYUKJwQdVZHJASkLuvbBHE_LRTFNtwlnrhq27w%3BF TvrOwQd7fCoASmPTiykt_TJRTHgUL8vDxIDFA&mra=ls&z=5[/MAP]