Witam, pojawił mi się pewien problem i nie potrafię go zdiagnozować a boję się, że mój silnik długo tak już nie pożyje, a więc tak: wszystko zaczęło się jakieś 1.5 m-c temu silnik chodził dość dobrze choć na wolnych obrotach delikatnie kulał ale po rozgrzaniu wszytsko było w porządku, myślałem, że po wymianie świec będzie w porządku,
( jaki kolor miały świece, tzn jak wyglądały
) cóż świece zmienione, dalej to samo, do tego zaczęło się dziać coś dziwnego na wolnych obrotach, silnik zaczął przerywać tzn jest to coś takiego jakby na chwilkę zabrakło paliwa lecz to nie wtrysk tylko gaźnikowiec więc brak paliwa odpadał,
( ciekawa teoria, ale bardzo błędna.) nadmienię, że w jeździe takie coś nie występowało jedynie na wolnych i to też nie zawsze wziąłem się za regulację zaworów i czyszczenie gaźników, wszystkie zawory były ciasne
( ciasne, czy podparte
) więc regulacja musiała być, gaźniki syf -więc czyszczenie, potem synchro, wszystko ładnie złożyłem, już miałem nadzieję że będzie w porządku, ale po odpaleniu znowu -ten sam dźwięk
( jaki dźwięk
) jak myślicie, co to może być? czyżby wypalone gniazda zaworowe? zapomniałem dodać, że motocykl posiada cały czas moc nie słabnie i ciągnie jak należy, boję się, że albo muszę zacząć już szukać innego silnika albo naprawiać ten, silnik ma nastukane chyba 115 tyś albo 215. -poprzedni właściciel nie bardzo był pewien tego co mi powiedział (czyli tych 115 tyś) co mi poradzicie i ewentualnie co robić dalej z tym fantem .
Pozdrawiam