Dziewiąty dzień wycieczki
Pierwsze o czym myślałem po obudzeniu to żeby była ładna pogoda jak wjedziemy pod Kazbeg.
Niby jest mgła ale to góry więc pewnie się zaraz przetrze

Przygotowaliśmy motocykle, pozdejmowaliśmy wszystkie niepotrzebne bagaże.
Słońce coraz mocniej roztapia mgłę i pięknie świeci po szczytach.
Nagle pojawił się gospodarz. Odradził nam jechanie pod Cminda Sameba. Tylko auto terenowe.
Jakiś Polak ostatnio podobno złamał tam nogę na motocyklu...
Widocznie jakiś słaby z niego był kozak, olewamy wskazówki szefa i jedziemy na lekko.
_MG_9810.jpg
Podjazd ma około 5km.
Trochę kamieni, trochę błota, ale na szosówkach wjeżdżają wszystkie nasze motocykle.
_MG_9813.jpg
Widoki POWALAJĄ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Cminda Sameba. Kościół jest położony na wzgórzu, na wysokości 2170npm.
Klasztor został zbudowany w XIV wieku. W 1988 r.
władze sowieckie zbudowały kolejkę linową na wzgórze ze stacją w Cminda Sameba i Kazbegi.
Mieszkańcy Kazbegi potraktowali to jako profanację ich świętego miejsca i zniszczyli kolejkę.
Stacja początkowa dalej stoi obok hotelu Intourist, a w środku miejscowości stoi jej podpora.
_MG_9821.jpg
_MG_9829.jpg
DSC00812.jpg
Znajduje jeszcze na gps jakiś szlak pod górę Kazbeg. Napewno nie da się tam wjechać bo to wygasły wulkan i ma 5000 npm
74 Kazbek.jpg
Przy monasterze kierowcy terenowych busików znowu odradzają nam jechanie tam na moto, mówią że droga bardzo trudna.
Na 4000 npm jest stacja meteorologiczna, w której od kilku dni są turyści i nie mogą zejść niżej bo ciągle szaleje tam burza śnieżna..
OK, aż tam nie dojedziemy.
Pojechał tylko Dżejson i ja. Faktycznie drogą po chwili zrobiła się nie przejezdna nawet dla naszych motocykli.
Dojechaliśmy tylko do osady gdzie mieszka około 10 mnichów i młody pies, owczarek kaukaski których tu pełno.
_MG_9820.jpg
Wracamy na bazę. Pakujemy kufry i kierujemy się z powrotem na drogę wojenną w strone Tibilisi.
_MG_9834.jpg
DSC00835.jpg
_MG_9835.jpg
Dziś mamy piękną pogodę

Zatrzymujemy się koło niewielkich tworów wulkanicznych.
DSC00839.jpg
DSC00840.jpg
_MG_9841.jpg
Zafascynowany widokami i jazdą zapominam zupełnie, że jadę od wczoraj na rezerwie...
_MG_9845.jpg
_MG_9842.jpg
Jak widać Dżejsona nie trzeba nawet prosić o pomoc.
Sam chwycił butelkę po jogurcie, i odlał od siebie litra wachy
_MG_9847.jpg
Tankujemy na pierwszej napotkanej nowoczesnej stacji.
_MG_9848.jpg
Potem tankujemy winem camelbagi, żeby się lżej jechało :P
DSC00848.jpg
Sikanie do przepaści - bezcenne ! tego nie kupisz kartą mastercard
DSC00863.jpg
Jadąc drogą wojenną na południe docieramy znowu pod twierdzę Ananuri.
Zaraz za twierdzą odbijamy z gruzińskiej drogi wojennej w lewo i kierujemy się drogami szutrowymi w stronę Kacheti.
Gruzińskiego regionu wina
Po drodze było tyle dziur i pyłu że nie mamy żadnego zdjęcia z tego odcinka.
Cel na dziś do przepięknie położone miasteczko Signagi.
01.jpg
07.jpg
Leży ono około 115 km na południowy wschód od Tbilisi.
Położone jest na wschodnim wzgórzu pasma górskiego Gombori.
Usytuowane na wysokości 790 npm., skąd roztacza się widok na Alzańską równinę oraz w oddali na szczyty Wysokiego Kaukazu.
Signagi po turecku znaczy port... ale to musiało być naprawdę dawno
Cud Miód Malina dla oczu !
DSC00894.jpg
Sighnaghi_(სიღნაღი)_(1).jpg
Znajdujemy pensjonat u Nato i Lado
DSC01810.jpg
Postanawiamy sobie w tym urokliwym miejscu naszej planety zrobić dzień przerwy
mapa_grouzji_03.jpg
mapa_gruzji_08.jpg