Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01.08.2011, 13:53   #568
fundriver
 
fundriver's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Kraków
Posty: 138
Motocykl: nie mam AT jeszcze
fundriver jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 dni 21 godz 31 min 41 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał puszek Zobacz post
...Chociaż fundriver Jurek i jeszcze dwóch kolegow zrobili cały ślad. Maro zanurkował ze swoim KTM - i chyba tylko dzieki Jurkowi udało sie mu opuścić tą czarną d..pe.
Moze zaczne od prosby do Admina, zeby zmienil mi nicka z fundiver na fundriver. Bardziej pasuje do tego forum i bedzie prosciej dla wszystkich

Rzeczywiscie, woda srednio gleboka, ale mocny nurt, za malo gazu i mnie wciagnelo. Pelne zanurzenie kata i kierownika. Woda w cylindrze. Bez Jurka chyba bym musial nad ta rzeczka nocowac ...

@Jurek - jeszcze raz bardzo dziekuje za expresowa (15 min) reanimacje kata.

Cytat:
Napisał puszek Zobacz post
...Obóz spał a Mirmił serwował , zupkę, kiełbasę, kawe...Maro jeszcze w aucie nie mógł wyjść z szoku..Mówi, "gościa raz tylko kiedyś spotkałem wcześniej a potraktował nas jakbyśmy byli rodziną..." Tak, i coś w tym jest...Warto było sie upodlić w błocie by przeżyć takie chwile...
Owszem, z Mirmilem widzialem sie raz w zyciu, nomen omen, takze na UA, jakis miesiac temu (w okolicach Bozego Ciala) w Wolowcu, kiedy to razem ze starym ukrainskim wyga Rajmundem pomykali na lekko po poloninach, podczas gdy my, na nieco ciezszym sprzecie walczylismy z blotkiem.

W nocy w sobote, a w zasadzie juz w niedziele, Mirmil, po pierwsze wylapal nas we mgle, wskazal droge, a potem, przy ognisku, ok 1 w nocy, zamiast spac zrobil nam: bulion szt. 2, barszczyk, 3 hot-dogi, serwowane z (sic!) ketchupem i musztarda oraz kielbaski z ogniska.

Przyjechalismy wyj...ni i znarznieci na maksa. Mysle, ze kazdy mial dosc. Jedyne czego pragnelismy, to zjesc cos cieplego, a Mirmil zaopiekowal sie nami jakby przyjechala do niego oczekiwana, najblizsza rodzina. Totalny opad szczeny.

@Mirmil - wielkie, wielkie dzieki

@Blob - te szutry na Slowacji to jakos bardzo szybko, bo do niedzieli, wyasfaltowali!! Q... palowalismy po sladzie, 100+ km, 0 szutru. Doopa, od deski co sie kanapa zwie w EXC450, boli mnie do teraz.

Podziekowania takze dla towarzyszy nocnego szutrowania choc lepsza nazwa to rosyjska ruletka lub kamikadze boski wiatr. Jurek, Marian i Lukasz - wielkie dzieki !

Podsumowujac, mimo przeujowej pogody i bardzo ciezkich warunkow - bylo warto
__________________
http://endurak.pl

Ostatnio edytowane przez fundriver : 01.08.2011 o 13:56
fundriver jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem