Co do organizacji noclegów i obsługi przez ring coś tam nie wypowiem się, bo nas błoto zatrzymało 200m przed asfaltem o 23 w nocy w miejscu przygodnego noclegu, który rano okazał się mega wypasem dzięki lokalnej rodzinie, która nas nakarmiła i napoiła i na moją popsuta nogę jakąś maść na cebuli morskiej załatwiła.
Mógłbym narzekać, że górki były za duże, błoto za głębokie a deszcz za mokry, ale to są rzeczy nie zależne od organizatora, na które trzeba być przygotowanym - jak się okazało E09 postrachem błota nie jest
Wg mnie nie potrzebnie wszyscy się nakręcają i narzekają. Na tych, co na lekkich moto i na lawecie przyjechali - mi akurat lawet dupę uratowała, bo ze skręconą nogą to 400 km do domu bym raczej nie wrócił. Zlot tworzą ludzie, a nie maszyny na których przyjechali.
Ja na Ukrainę na pewno wrócę bo bardzo mi się tam spodobało. Dzięki Blob, że pokazałeś taki fajny kraj, który jest tak blisko.