Blob-od kilku dni ten wątek jest najbardziej nasycony emocjami. To tylko potwierdza, że impreza była super.
My o drugiej w nocy rozbijaliśmy namiot na kawałku łąki obok cerkwi, w strugach deszczu.
Siedzę w moim przyjemnym, czystym gabinecie w pracy i wspominam szary poranek w namiocie, kiedy obudziło mnie nawoływanie miejscowych i ryczenie stada krów przeganianego na wypas obok namiotu. Miałam wtedy wrażenie że te krowy przejdą po nas...


