Olek własnie dotarł do Jakucka ( juz trzeci raz podczas tej wyprawy...... drugi raz był jak wrócił sie ze mną do szpitala ) tak wiec powrót idzie dobrze oby tak dalej, jakis nadzwyczajnych przygód nie miał , nadal przesladuja go przebijane opony ale z tym radzi sobie swietnie teraz w jakucku wezmie z mojego moto kolejne dwie nowe detki, wiec spoko da rade a drogi juz bedzie miał coraz lepsze( zostało mu juz tylko około 1500 km grawiejki)
W Jakucku jeden dzien zrobi sobie odpoczynku w miedzy czasie delikatnie przygotuje moje moto na przetrwanie ciezkiej Jakuckiej zimy ( około -50 stopni przez 3 miesiace )
spuszczenie płynu z chłodnicy
wypalenie paliwa z gazników
wyjecie akumulatora
to moze uda sie za rok odpalic.................
|