Byłem dwa razy w UA, w 2008 i teraz w lipcu. W 2008 mieliśmy z kumplem 3 kontrole, włącznie z alkomatem węchowym, ale nigdy nie chcieli od nas kasy. Tak samo zresztą było na samej granicy (tam i z powrotem), gdzie jadący po pełny bak Polacy radzili wkładać odpowiednią ilość hrywien w paszport przed oddaniem do okienka. Nie daliśmy nic i jakoś nic się nie stało. Wjechaliśmy i wyjechaliśmy. Ludzie sami nakręcają te legendy. Na podstawie kilku przypadków tworzy się mity i wymyśla niestworzone historie. Na zachodzie Polacy to złodzieje, a przecież tak tragicznie to u nas nie wygląda.
Tego roku w ogóle nie miałem kontroli. Dużo się zmieniło na Ukrainie względem roku 2008. Jeżeli jedziesz zgodnie z przepisami, nie zatrzymują. Dużo zależy od wyglądu motocykla i kierowcy. Jeżeli widać, że sra się kasą i przy okazji kozaczy, to trzeba się z władzą podzielić. Najlepiej jak sprzęt i my wyglądamy tragicznie, obsrani błotem. (uskuteczniałem to w 2008) Żeby robić za podróżnika, a nie niedzielnego kierowce z kasą na wypucowanym sprzęcie.
Ogólnie Ukraina to rewelacja pod każdym względem i chyba ostatni kraj europejski, który dla Polaka jest naprawdę tani. Za dwa browary w hotelowym barze 3,5 ... za obiad 4 zł hotel znajdzie się jeszcze za 15 zł

i benzyna po 3 zł... A najśmieszniejsze w tym to, że ostatnio słuchając radia znowu audycja o najtańszym paliwie w europie a wygrała chyba litwa czy łotwa (ale głowy uciąć nie dam) z ceną 4,98... Pewnie Ukraina to według nich w Azji leży

pieprzona propaganda....