Witam witam.
Odświeżam temat - podłączam się.
Jestem nowiutki (dopiero pierwszy 1000km na Afryce) więc bardzo mnie nie besztajcie
Co mi dolega - na pewno mam identycznie spaloną wtyczkę jak w pierwszym poście. Poprzedni właściciel mnie o tym ostrzegał...
Ale - chciałem zweryfikować objawy. Wszystko było cacy aż pewnego razu jadąc w nocy z zapalonymi drogowymi nagle zgasło mi wszystko, totalna ciemność wraz z kontrolkami i tripmasterem. Dwa razy w taki sposób "odcięło" mi dopływ prądu ale do domu dojechałem bez problemu.
Z braku czasu jeszcze nic nie ruszyłem przy instalacji i wczoraj z ciekawości odpał na podwórku i krótki spacer. Wyjeżdżając zapaliłem światła - co spowodowało (tak wnioskuje) odcięcie zasilania - ponownie zgasło wszystko i nawet tripmaster się zrestartował całkowicie zapominając wszystkie dane.

Moje pytanie: czy sądzicie że wina będzie bezpośrednio w głównym bezpieczniku i przekaźniku (chodzi mi o spaloną kostkę)? Czy szykować się już na nowy regulator? Akumulator Yuasa jeden sezon...
z góry dzięki za diagnozę