01.09.2011, 21:43
|
#149
|
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
|
Wstaliśmy z bólem głowy i wciągając szybko śniadanie uzgodniliśmy, że nie będziemy nadużywać dłużej gościnności gospodarzy.
Ciuchy co prawda wysuszone, ale z pewną nieśmiałością spoglądałem w niebo.
Pożegnaliśmy się z Dubelem i Marysią i ruszyliśmy w strone Fjordu Geiranger.
Dojeżdżając do drogi Troli stwierdziłem, że muszę strzelić sobie foto. Rysiek jednak nie mógł utrzymać w rękach aparatu ze śmiechu twierdząc, że część turystów ucieknie obawiając się przyjazdu członka brygady do walki z atakami chemicznymi.
DSC06555.jpg
Olałem jego drwiny kontrując żeby lepiej sprawdził czy nikt mu nie zerwał naklejki z poprzedniego wyjazdu.
Sam wjazd na górę przypominał mi trochę austriacki Grossglockner jednakże wydawało się bardziej dziko i niebezpiecznie.
Zachmurzone niebo oraz mgła popsuła wrażenia jakie może dostarczyć tych 11 serpentyn zawijających pod kątem 180 stopni.
Niemniej jest to miejsce godne polecenia.
DSC06581.jpg
Droga usiana licznymi wodospadami jest jedną z głównch atrakcji turystycznych południowej Norwegii.
Miejscami jest tak wąska, że obowiązuje tam zakaz poruszania się pojazdami dłuższymi niż 12 metrów.
DSC06576-wodospad.JPG
DSC06556.jpg
Na samym szczycie piękny punkt widokowy z panoramą i wodospadem.
Nam jednak nie było dane nasycić się w pełni tymi widokami.
DSC06564.jpg
Zjeżdzając w dół poprawiła się pogoda i kolejny odcinek przecięty promem pokonaliśmy bez deszczu.
Jadąc główną drogą bardzo często trzeba przejechać tunelem o czym wspominałem wcześniej. My niekiedy wybieraliśmy drogę boczną, która okazywała się bardziej malownicza a przede wszystkim nikogo na niej nie było.
DSC06594.jpg
W końcu udało się i naszym oczom ukazał się wspominany Fjord.
Będąc w Norwegii nie można opuścić tej atrakcji. Gęba mi się cieszyła i poczułem zadowolenie, że napawam oczy czymś nowym niewidzianym wcześniej.
Rysiu był dumny z siebie i z każdym moim ochem i achem nadymał pierś.
W końcu zaproponował, że zrobimy fotkę w stylu głupi i głupszy jadą do Aspen.
IMG_3254.jpg
Miejsce było ekstra i zaczęliśmy rozglądać się za noclegiem.
Pojechałem wypytywać co i jak a Greg spokojnie uderzył na inny kemping .
Gdy spotkaliśmy się miałem niewesołą minę i nie wierzyłem, że uda nam się zostać ze względu na panujące ceny.
Ten zdrajca jednak miał upatrzoną wcześniej miejscówkę i udało nam się zadekować w niewielkiej kwocie co skłoniło nas do pozostania w tym pięknym miejscu na dwa dni.
Sam Fjord wpisany jest na listę Unesco. Ma długość 16 kilometrów i otoczony jest stromymi, skalistymi zboczami, po których spływają liczne wodospady. Szokujące są ogromne statki pasażerskie, które tam przypływają a samemu wpłynięciu towarzyszy ryk syren i wielka pompa.
Właścicielka kempingu opowiadała, że rok wcześniej wpłynęła tam Qeen Mary i był niezły festyn.
Trochę komercji, ale w 100 % wartej zobaczenia.
|
|
|