Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05.09.2011, 14:21   #40
minia


Zarejestrowany: Jan 2011
Posty: 17
Motocykl: RD03
minia jest na dystyngowanej drodze
Online: 9 godz 10 min 21 s
Domyślnie Borżawa

Warunki noclegu w dość znaczy sposób odbiegały od poprzednich nocy. Żadnej kucharskiej wachty, żadnego zwijania maneli, wypróżniania namiotów i takich tam różnych. Mięciutkie łóżeczko, ciepły prysznic i śniadanko podstawione pod nos. No dobra z tym śniadankiem był lekki zgryz. Tutejsze standardy odbiegają nieco od naszych nazwijmy to przyzwyczajeń. Czyli jak to się mawia co kraj to obyczaj. fficeffice" />>>
Otóż nasz gospodarz, Tola, w celu spożycia na śniadanie wtargał niezłą zastawę. Na głowę przypadało, ni mniej ni więcej, tylko po dwa kotlety, porcja ziemniorów i surówka. W trakcie uczty przybył znowu Tola z tacą. Tym razem przyniósł po porcji zupy i tajemniczej nazwie której już dziś nie pamiętam. Zupa ponoć była wypełniona tajemniczymi składnikami dającą moc wskrzeszenia umarłych.

P1060272.jpg

Pewnie coś w rodzaju naszego żuru. Tyle, że żaden z nas nie czuł się nieżywy z powodu zespołu dnia wczorajszego. W dniu wczorajszym po przybyciu, zażyciu kolacji i kąpieli niemoc ogarnęła nas nagła i polegliśmy w pościeli jak przysłowiowe pliszki. Do rana z niemocy nic już nie zostało. Po śniadaniu pakowanie na lekko. Wszystko co zbędne zostało u Toli. Żadnych śpiworów, namiotów i tym podobnych maneli. Ubieranie i dzida.

P1060274.jpg

Zabieramy tylko to mieści się po kieszeniach. Ja mam leciutki bonus w bagażu. Taka cinkciarska magiczna pedałeczka. Taki plus minus pas narzędziowy tle że troszku większy. Po użyciu magicznych zaklęć daje się go zmienić w brezentowy plecaczek na zakupy. Najpierw wizyta w spożywniaku. Uzupełniamy zapasy i można by jechać. >>

Jeszcze rzut oka na normalne zwyczaje tubylców. W sklepie jak zwykle stoliki, woda rozmowna i szklaneczki. W sąsiednim sklepiku nie ma stolików. Flaszka z kielonkami stoi wprost na sklepowej ladzie. Kilku członków lokalnej starszyzny przy rzeczonym, zastawionym blacie dość żywo rozmawia zapewne o bieżących problemach lokalnej społeczności. I tu trzeba zauważyć żaden z panów nie sprawia wrażenia upierdliwego fenola bełkoczącego w niezrozumiałym narzeczu. Podobne rozmowy odbywają się również na zewnątrz.

P1060279.jpg

Nie wdajemy się w dyskusje, gdyż nie do końca orientujemy się w sytuacji lokalnej społeczności. A i cel mamy nieco inny. Borżawa nas wzywa. >>

Dajemy dzidę w upatrzonym kierunku. Za koleją zaczyna się niezła jazda.

P1060287.jpg

Slalom bagienny. Do zrywnki droga jest totalnie zrytym bagniskiem. Powyżej jest już nieźle. Tylko, że mgła niemal zupełnie zasłania wszelkie widoki. Z jednej strony nadaje to nieco magii temu co się widzi, ale z drugiej skutecznie zawęża pole widzenia.

P1060296.jpg

Im wyżej tym mgła jest gęstsza. Dość powiedzieć, że w miejscu gdzie są ruiny schroniska z murów nie widać postawionych obok motocykli. Kilkanaście minut drogi dalej docieramy do stacji meteo.

P1060310.jpg

Tu o dziwo spotykamy pierwszych turystów. Zresztą jak się później okazało jadąc pięćdziesiąt parę kilometrów Borżawą i okolicznymi przyległościami turystów spotkaliśmy wszystkiego trzy razy. >>

Zastawiałem się nawet czy jakby nasze bieszczady powiększyć do tutejszych przestrzeni to nasi stłoczeni plecakowcy zostaliby w ogóle zauważeni. Z czasem, jak się przedostajemy na drugą stronę łuku grani mgła rzednie i zaczynają się ukazywać okoliczne widoki.

P1060313.jpg

Powiem tak, jest na co popatrzeć. Oj jest. Za nami widać wierzchołki otulone kołderką chmur. Bezcenne. Reszta jak wiadomo Mastercard. >>

Wy wciągamy puszeczki rozkoszując się ich zawarością jak i widokami. Muszę przyznać że w porównaniu do naszych Bieszczad nic im oczywiście nie ujmując to ta przestrzeń aż poraża. W nas po wyjściu na Dział widzisz Połoniny a za nimi już koniec. Tu widzisz trzy grzbiety. Po dotarciu do ostatniego widzisz kolejne trzy i tak po dotarciu do ostatniego, jak się wydaje, widzisz kolejne trzy i tak w kółko.

P1060364.jpg

Ludzi w górach spotyka się niezwykle rzadko. A Ci których spotykasz zazwyczaj chcą zamienić kilka słów. I nic z tych rzeczy, że to góry i nie należy moturami, czy coś z tych spraw. Jest jakoś tak fajnie i błogo. >>

Do czasu gdy docieramy do lasku w niższej partii. Wąska ścieżka. Nawierzchnia dość luźna. Osypująca się ziemia i liście. W sumie jest zarąbiście, choć bunkrów nie widać. Tylko cholernie ślisko. Ścieżka jest w tym miejscu wąska. Ciężko jest się napędzić. A i utrzymać właściwy kierunek nie należy do prostych czynności.

P1060408.jpg

Duże nachylenie i luźne podłoże powoduje, że nie sposób się utrzymać. Koło właściwie bez powodu kręci się powodując obsuwanie się motura wraz z podłożem w dół. Walka jest nie równa. Żeby się choć napędzić to przeszło by się inercją. Ale nic z tego. Gęste drzewa i luźna nawierzchnia nie dają szans na rozpędzenie. Zamiast do przodu, przemieszczamy się głównie w dół stoku. W końcu po długiej i nierównej walce udaje się wydostać na twarde. Wojtek wita nas z szerokim uśmiechem. >>

- No coście się tak grzebali robaczki ?>>
- EEEEE nooo ten tego - z ledwością łapiemy oddech. Cwaniak siedzi tu już z pół godziny, a my tam o życie walczyliśmy. Może nawet jeśli nie o życie, to o utrzymanie w pionie na pewno. >>
- Ja pierdziu jakie tu jagody. W życiu takich nie widziałem. I tyle w jednym miejscu. W takich ilościach to tylko na straganach mają. W chwili gdy rzuciliśmy się na krzaki, Wojtek wyprostował nas natentychmiast. >>
- Jedziemy, wałkonie, nie przyjechaliśmy tu na jagody. >>
Jazda jagodniakiem to bajeczka. Wprawdzie ścieżka wąska, ale nie ma drzew i przede wszystkim jest twardo. Jedyne o czym trzeba pamiętać to w razie co podpierać się właściwą nogą. Próba podparcia po dolnej stronie stoku niechybnie skończyłaby się dachem jak ta lala. Po tym masakrycznym leśnym listowiu można by rzec, że to jazda relaksacyjna. >>
Po jakimś czasie zatrzymujemy się na lanczyk. Kto zgadnie co było ? Brawo dla tego Pana. Oczywiście nieśmiertelne sardyny. Jeno talerzyk się nieco przygiął. Aż strach pomyśleć co by się stało z kanapką....>>

P1060398.jpg

Ostatnio edytowane przez minia : 05.09.2011 o 14:47
minia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem