Tak, ssanie to miałem, a raczej moja Afryka, jak cholera, przy każdym tankowaniu dawało o sobie znać. Generalnie Giees Jagny nie miał sobie równych - żłopał co nie miara, czasami nawet po 3,5l/100km wychodziło

Następna w kolejce była Afrka Ryśka, która ani razu nie przekroczyła 5l/100km, zaraz potem Raf i na szarym końcu ja... Hymmmm, źle to ująłem - w konkursie na to która spali więcej moja Królowa wygrywa

Tak czy inaczej ssanie było powodem tylko po części, po naprwaie (narzędzia Raf'a, pomoc Rycha i wsparciu duchowym Jagny) faktycznie apetyt jej zmalał, jednak i tak do Gieesa ciągle daleko