No to nasza część się zakończyła w dniu dzisiejszym mym powrotem samolotem z Armenii.. Zosia stoi pobita po wypadku z krową w garażu u znajomego (Ola - Artak pozdrawia

w Yerewaniu, ja mam pęknięty kręg szyjny i którąś kość w uchu, Aga złamany obojczyk, no ale wszyscy oprócz krowy żyją więc jest dobrze

Tylko teraz będzie dobra kombinatoryka z motocyklem..