Bory Tucholskie to kłębowisko zwierzyny.
Nie dosyć że sarny i zające to jeszcze POTWORY rodem z filmów S-F
Latające bestie stadami siedzą w okolicach wolno płynących rzek. A rzeki? Okupowane przez kajakarzy. Z wolna ze strumieniem, pływają... Nie no... Trzeba kiedyś kupić kajak!
Nawigacja i mapy coraz częściej kierują w szlaki, polne i leśne dukty. Jeżeli tak ma wyglądać finisz? To jest piękny.
Długie drogi przez sosnowe lasy. Jedyne co człowieka niepokoi, to poziom wody w butelkach. Bo w szczerym lesie gdzie człowiek kupi wode

?
Jak na taką dzicz, stosunkowo wiele ludzi w lesie, a raczej puszczy. Grzybiarze, rowerzyści. A na mapie żadnych większych wiosek. Tylko linia kolejowa opodal drogi przypomina że że cywilizacja musi być gdzieś niedaleko.