Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12.11.2011, 20:24   #32
Neno
 
Neno's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

1 listopada – Wiesiu poprzez znajomych załatwił parking w Hiszpanii. 5euro/doba – damy rade. Odzywa się Hiszpan. W czwartek ma wysłać co potrzeba kurierem, więc w piątek będzie. Rezerwuję sobie sobotnie popołudnie na montaż tych „drobiazgów” .
Wieczorem SMS od Wieśka – parking załatwiony, potwierdzony, czeka na nas. Kolejny problem z głowy.

2 listopada – Wiesiu budzi narzeczoną o 4 AM. Powód jest prosty - powiedziała, że będzie musiała pracować po 20h na dobę byśmy wyjechali w założonym terminie. No właśnie, 4 h snu na dobę już minęły... Sam kładzie się jeszcze spać
Niby dopiero czwartek ale zniecierpliwiony kolejnych „zabawek” wyglądam już kuriera
Są... układam je w łóżku koło siebie, dziś śpimy razem. Kur*** więcej już ich nie było ? Jakoś ciasno w tym łóżku...

3 listopada, Ula oznajmi mi , że wróciła do byłego... nie było zmiłuj, kolejny gadżet na poprawę nastroju Tym razem padło na mały, lekki i przyjemny namiot. Ula zaopatrzyła się w taki sam, znaczy śpimy osobno
Euro znów podrożało.
Hiszpan ma problemy z wykonaniem uchwytów.
Wieczorem (jak by nie miała co robić po powrocie do byłego...) kolejne wieści od Uli – podrożały promy.

4 listopada, wpada Wiesław ze sprzętem, naprawia mój popsuty schowek i znika.
Kupuję polisę w PZU za 107zł( no co, w końcu pojedziemy – prawda ? ), uzupełniam apteczkę za 40zł. Chciałem jeszcze ubezpieczyć pożyczone obiektywy ale za zaproponowaną mi stawkę ... po prostu odpuściłem. Czy słusznie – to się okaże.
Wiadomość ze sklepu z namiotami – kasę zwracamy, musicie spać razem zdawało się brzmieć magiczne „przepraszamy za brak towaru, zapraszamy w grudniu...”
Nie to nie, Mr.Gadżet jednak nie odpuszcza - zamawiam dwa filterki do aparatu
Ciekawe co na to Urszula powie w razie czego będę czuł się usprawiedliwiony, bo zamówiłem po jednym na głowę Ooooo powiem jej, że się nimi odgrodzimy od siebie ale to i tak nie pomoże na "ten związek"
5 listopada – tankuję motocykl, tylko tyle by z parkingu w Maladze dojechać na afrykańską ziemię. Będzie lżej jechać a i paliwo w Afryce tańsze. 50zł. Suma wyjazdowych wydatków : 606zł a jeszcze nie ruszyliśmy...
6 listopada – Od godz. 15.00 ul. Sienkiewicza, Willowa – domy prywatne ... przypomina Wam to coś ? Tak, to kolęda. Jak spojrze w portfel to by przydało się w taką wyruszyć Ale czym że ja tu się martwię, w końcu wyjeżdżam przygotowany na to by być niezależnym i gotówka potrzebna tylko na paliwo, wodę i prom, no, może jeszcze na wodę... wodę mówię :P Nie ślinić się :P
A co do 15.00 to z Sienkiewicza jadę do szwagra na Willową, szwagier ma garaż a już ciemnawo się robi. Wynajmuję go na to popołudnie i montuję uchwyt do nawigacji. Wygląda przednio, przynajmniej dla rasowego gadżeciarza



A tak to spędziłem kolejne 1.5h a może i 2... straciłem poczucie czasu.








Termometr z woltomierzem od RAFWRO. Miły gadżet, cieszy oko, daje coś co lubię, kolejne świecidełko, kolejne parametry do odczytu, kolejny guziczek – to wszystko analizowane na bieżąco w czasie drogi nie pozwala mi usnąć w czasie długich przelotów. Co prawda tu takich ma nie być ale kto wie co zgotuje los. Może się pokłócimy i przyjdzie wracać w grudniu na kołach … A warto wtedy wiedzieć ile jest na minusie ...brrr.

W domu sprawdzam czy wszystko jest na swoim miejscu, posegregowane tak jak należy czyli zgodnie z kuframi w których wyląduje. Kupki są dwie , bo trzeci kuferek został dla Uli, jeden jest mój i sprawiedliwie jeden wspólny. Głównie na moje i nie moje obiektywy





Nie tylko samą fasolką żyje człowiek .... :



Wieczorem ślęczę nad mapą, myślami jednak jestem gdzie indziej. Wracają „ostrzeżenia” Michała pod kątem Wiesława ( w zasadzie to nawet nie wiem o co
im poszło, dlaczego wrócili osobno... ale nie drążę tematu, mało mnie to obchodzi, przecież ma być pięknie ), „ostrzeżenia” Wiesława przed Renatą, „ostrzeżenia” kolegi Uli przed Transalpem, sam siebie ostrzegam przed sobą samym, Ula ostrzega mnie ,że...... Nie no, przecież będzie pięknie...
Będzie?
Musi !
Już przysypiając robię ostateczne pakowanie choć wiem , że jeszcze będę musiał, o ile ktoś nie nawali, opróżnić swój kufer jeśli dolecą uchwyty z kanistrami.
SMS od Uli, nie zabiera fajek, koniec z byłym...nałogiem :P Uff możemy zabrać jeden namiot, nie uduszę się Czuły jestem...
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem