Niestety, nie nadajemy się na kanapowców i mimo solennych obietnic, że przynajmniej jeden dzień bez

... ruszamy w teren

.
Lagos okazuje się portem rybackim nad jedną z największych zatok Algarve -
Baja de Lagos i słynie z pięknych plaż. Miasto zostało założone przez Fenicjan. To z tego portu w 1499 roku Vasco da Gama wyruszył w swoją historyczną podróż. Natrafiamy na pozostałości fortyfikacji i zabudowy miejskiej z czasów, kiedy to Lagos było ważnym ośrodkiem handlu :
IMG_2679.jpg
Ciekawostka - w centrum miasta odbywało się pierwsze w Europie i jedyne w Portugalii targowisko niewolników - niechlubny ślad czasów handlu z Afryką.
Docieramy na ładnie położoną plażę w pobliskim Luz :
IMG_2612.jpg
IMG_2641.jpg
IMG_2683.jpg
Niestety, okazuje się, że jakaś bakteria rozwinęła się w wodzie i nie można się kąpać

. Nie psuje nam to specjalnie nastroju, przerzucamy się na obserwację współplażowiczów. Zgodnie z zasadą : "
Każdy orze jak może" jest i tutaj.
Jedni - aktywnie :
IMG_2624.jpg
Drudzy - pasywnie, bez napinki

:
IMG_2635.jpg
Trzeci - w pozycji kolankowo - łokciowej
IMG_2632.jpg
Jeszcze inni - kłusując (nurek wił się jak węgorz, żeby uniknąć sfotografowania zdobyczy, którą okazała się ośmiornica):
IMG_2646.jpg
Widoki - bezcenne, a klimat niemożliwy do oddania poprzez fotografię.
IMG_2650.jpg
IMG_2657.jpg
Jak zwykle, konsumujemy lokalne osobliwości - tu odmiana spiralnego chipsa, robiona na poczekaniu z surowego ziemniaka.
IMG_2681.jpg
IMG_2682.jpg
Kręcimy się po okolicy, podziwiając widoki i osobliwe dekoracje :
IMG_2688.jpg
IMG_2691.jpg
Docieramy do Sagres. Sama wioska nie jest zbyt ciekawa. Oprócz górujących nad nią ruin XVII - wiecznej twierdzy Henryka Żeglarza - Fortalezy, wraz z ogromną (43-cio metrowej średnicy)różą wiatrów i małą, prostą kapliczką ze złoconym ołtarzem nie ma tu nic godnego uwagi.
IMG_2698.jpg
Jest to natomiast świetna baza wypadowa na okoliczne plaże i na otoczony 60 - cio metrowymi skałami Przylądek Świętego Wincentego (
Cabo de Sao Vincente ), najdalej na południowy - zachód wysunięty punkt Europy.
IMG_2742.jpg
Obszar Fortalezy jest bardzo duży, a słońce zachodzi szybko. Nie mamy dziś szans za dnia dotrzeć do przylądka, postanawiamy wiec podziwiać widoki rozciągające się z fortu na okolicę.
IMG_2706.jpg
IMG_2710.jpg
IMG_2750.jpg
IMG_2725.jpg
Gdy zjawiamy się u stóp latarni morskiej, zajmującej kraniec Przylądka Św. Wincentego (z 1846 roku, o zasięgu świateł 95 km) jest już zupełnie ciemno. Nie ryzykujemy szwendania się wokół - widoczność jest bardzo ograniczona, a przy tym wieje bardzo silny wiatr. W 2001 roku niemiecki turysta wychylając się poza klif stracił równowagę wskutek gwałtownego podmuchu wiatru, co przypłacił życiem. Wrócimy tu jutro.
IMG_2762.JPG
IMG_2753.jpg