Wylatujemy z kanionu i się trochę wypłaszcza, ale nie ochładza.
100_0265.jpg
Stajemy w cieniu odsapnąć odrobinę. Tiry szumią na drodze, okolica nie za ciekawa, więc zwijamy się jak tylko Baran zrzucił balast.

Jedziemy na Kolasin. Droga wije się serpentynami do góry co i rusz wpadając w tunele. Jest coraz fajniej.
100_0266.jpg
Tankowanko pod Kolasin, coś zimnego do picia i jedziem.
W Mojkovac odbijamy w lewo i wpadamy w kanion Tary.
100_0270.jpg
Fajna droga, pusta i można się zamyślić
100_0269.jpg
Dojeżdżamy do słynnego mostu nad Tarą, biorącego udział np. w "Działach Nawarony".
DSC_6227.jpg
DSC_6230.jpg
Robi skubany wrażenie
DSC_6226.jpg
DSC_6236.jpg
Widoki na dolinę Tary też są fajne
DSC_6231.jpg
DSC_6233.jpg
A wysokość można ocenić dopiero jak się coś rzuci do rzeki. Kamyk leci z 10sekund. Trafiłem w wodę dopiero przy 3 rzucie, nieźle znosi. No i ta turkusowa woda!
DSC_6232.jpg
Przeszliśmy most, pooglądaliśmy widoki i stragany z tandetą, wróciliśmy do motórów i zwijamy się dalej wspinać się po serpentynach pod Durmitor.
Odcinek od mostu w stronę Żabljaka jest też niczego sobie. Wogóle jak narazie traski są przednie.

Wyjeżdżamy na górę, się wypłaszcza, pojawiają się domki i kwatery, sporo samochodów. Zaczynamy poszukiwania lokum, bo na horyzoncie coś wisi i grzmi.
100_0272.jpg
Dojeżdżamy do Żabljaka, podjeżdżamy do jakiś pokoi gościnnych (prawie każdy dom oferuje noclegi). Pytamy o możliwości i ceny. Właścicielka pokazuję klitkę z jednym łóżkiem małżeńskim za 15E od łba za noc. Noł łej, nie będę spał z facetem w jednym łóżku i za to płacił.

Normalny pokój 20E. Spadamy dalej. Następne lokum, dwie młode dziewczyny, dobrze gadają po angielsku, pokazują pokój, niestety cena taka sama. Chcę czegoś tańszego, w końcu to góry. Wychodzimy i idziemy z buta szukać. Nagle jakaś babka do nas biegnie i coś woła. Okazuję się, że ma domek do wynajęcia. Oglądamy, jest łazienka, kuchnia, jadalnia, spora sypialnia z dwoma OSOBNYMI wyrami + drugie pietro. W domku jesteśmy tylko my. Mi pasi. Pytamy o cenę. 8E/noc/osobę.

. BIERZEMY i to na 3 dni z góry!!
Pakujemy motóry na tarasik (wjazd trochu stromy, po trawie i sporym progu, ale dajemy radę i stoimy pod samymi drzwiami wejściowymi), wrzucamy bety do środka i zaczyna padać. Pierwszy i jedyny deszczyk na tym wyjeździe.
100_0274.jpg
[MAP]http://mapy.google.pl/maps?saddr=E65&daddr=43.1423527,19.2959647+to:Nieznana+droga&hl=pl&sll=42.831667,19.242554&sspn=1.234692,2.469177&geocode=FaI3iAIdUJcmAQ%3BFdBMkgId3G4mASn9Rz3JPERNE zHxoeXPe1Oy0g%3BFR1_kgIdqMIjAQ&vpsrc=0&mra=mru&via=1&t=h&z=9[/MAP]
Wreszcie jesteśmy w górach...