Że się wtrącę, w Moskwie założyliśmy funkiel nufki Mitas E09 Dakar na tył i Trelleborg Army Specjal na przód. Tył wytrzymał do samego domu (15 tyś km), przód wymieniłem po ok. 12 tyś km. Izi przód wymienił ok. 1 500 km przed domem.
Opony były katowane w skrajnie różnych warunkach, od ruskiej grawiejki, czyli ubitego, luźnego szutru, ostrych kamieni, dziur po których grzaliśmy 110 km/h, przez rzeki, bagna, piachy, śnieg, pył wulkaniczny, pył uranu z brzegu Amuru, po pokładzie statku na którym płyneliśmy, mosty kolejowe, gałęzie i cholera jeszcze wie co, no i asfalt. W temperaturach od 5 st. do 40.
Kostki na tyle poobrywane na bokach, ale się trzymają, z przodu kostek nie ma, u Iziego płótno wylazło, ale na takie warunki pracy, to dziwne że tak późno.
Wniosek mam tylko jeden, opony spisały się na 100 000%. Nie chce i nie wymienię ich na żadne inne!! Nie widzę argumentu ani cenowego, ani jakościowego żeby zmieniać je na jakiekolwiek inne.
Tyle w tym temacie.
Jak ktoś ma kontakt z Mitasem, to proszę złożyć w moim imieniu gratulacje i szacun producentowi.
|