zaczalem ten watek gdyz juz od dawna mam w planie wiekszy wyjazd.moj wymazony bajkal jednak ciagle musi na mnie czekac.a nie chodzi mi tylko i wylacznie o jak najszybsze dotarcie do niego i powrot.jestem w tej komfortowej sytuacji ze jestem na swoim .tak wiec moge miec wiecej czasu niz ktos kto jest na stale zatrudniony.jednak jak wszystko i moj wolny czas ma swoje granice i nie jestem w stanie wziasc sobie np 2-3 miesieczny urlop.kazdy moj wypad tlumacze moim klijentom(branza budowlana),ze wlasnie mam cos super waznego do zalatwienia w polsce(mieszkam w niemczech) i ze odrobie wszystko w weekendy po powrocie.jednak repertuar wymowek pomalu sie konczy.nigdy nie mialem problemow po powrocie ale nie byl to czas dluzszy niz miesiac.jednak polowe urlopu towazysza mi mysli i obawy co bedzie jak juz wroce.taki charakter.do tego dochodza dosc wysokie koszty ktore co miesiac mnie doja,a jak wiadomo urlop kosztuje potrojnie,wydatki na urlopie,niezarobione pieniadze w jego trakcie no i comiesieczne oplaty.dlatego ciekawilo mnie jak inni sobie z tym radza.aha,zupelnie bym zapomnial o mojej przyjaciolce,ktora ma na tyle cierpliwosci,zaufania i zrozumienia dla mojej pasii ze nie robi mi problemu i zawsze mnie puszcza.alleluja!
|