6_01.jpg
Dobrze mi się spało! Gdy już się zbierałem minęła mnie trójka dzieci z dziadkiem na rowerach, jechali w kierunku tych stodół, pastuszkowie.
7_01.jpg
Ale ci Węgrzy jeżdżą! Jak dozwolone 50 km/h, to jadą 50 i ani krzty więcej. Dla mnie, Polaka i Warszawiaka o dosyć żywym usposobieniu węgierski styl jazdy był szkołą cierpliwości. Poza tym nie widziałem rowerzysty bez kamizelki odblaskowej. Wyższa kultura!
Na granicy węgiersko-rumuńskiej tak szybko poszło, że omal nie zdążyłem wyciągnąć paszportu
8_01.jpg
Do Satu Mare docieram przed południem.
9_01.jpg
Wymieniłem 200 eurobaksów na RON i zjadłem wczesny obiad. Frytki, sznycel i surówka za 32 RON.
Potem kieruję się na północny-wschód, do oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów słynnej miejscowości Săpânţe w regionie Maramuresz.
10_01.jpg
Odwiedziłem „Wesoły cmentarz”. Śmiać mi się chciało rzeczywiście, w głowie już zacząłem sobie robić jaja

, wyobraziłem sobie, że te charakterystyczne infantylne malunki opowiadają o tym jak zginął dany człowiek, zamiast o tym – czym się zajmował.
11_01.jpg
Poniżej widzimy człowieka, który wpadł pod pociąg oraz innego, który zmarł nagle podczas jazdy konno...
12_01.jpg
...i nieszczęśnika, który wpadł pod autobus.
13_01.jpg
Ta pani chyba tak wszystkich kochała, że żywcem poszła do nieba
14_01.jpg
Mój dobry nastrój prysł jednak dość szybko, bo oto nadciągnęła wycieczka rumuńskich uczniów, którzy zaczęli pozować do zdjęć wchodząc i kładąc się na nagrobkach. Jadę dalej.
15_01.jpg
Lubię tę zieloną Rumunię i jej ludzi w mijanych wioskach. Są życzliwi i serdeczni, pozdrawiamy się rękami. Spędzają czas siedząc na ławkach przed swoimi domami, patrząc raz w jedną, raz w drugą stronę ulicy.
16_01.jpg
17_01.jpg
Noc spędziłem na skraju lasu, pomiędzy połoninami,
18_01.jpg
Które rano wyglądają malowniczo. Wcale nie chce mi się stąd odjeżdżać.
19_01.jpg
20_01.jpg
Pozycja noclegu wg gps: N46˚38΄02,40΄΄ E24˚39΄39,86΄΄
Najbliższe miasto: Sangeru de Padure, RO
Dystans dzienny: 486 km
Dystans skumulowany: 1146 km