Rano się ogarniam jak mucha w smole. Już się robi skwar i wiem, że tego dnia od niego nie ucieknę.

Pakuję graty na motóra i idę jeszcze obejrzeć jezioro za dnia. Gdzieś tam miałem cichy plan na kąpiel, bo woda wieczorem wyglądała nieźle. Ale jak zobaczyłem śmietnik na brzegu, zwierzęce odchody i stadko osiołków przy wodopoju...
100_0464.jpg
ludzi robiących pranie na brzegu...
100_0463.jpg
to jednak odpuściłem (szczególnie, że miałem świeże zadrapania i brak ochoty na jakiegoś syfa z podróży).

Ogólnie jeziorko niezłe, ale syfiaste. Łódką można by popływać...
Wsiadłem na krówkę i pojechałem dalej. Droga idzie fajnie po zboczu i daje widoczki na okolicę.
100_0465.jpg
100_0466.jpg
Dojeżdżam do końca drogi wzdłuż jeziora na małej przełęczy. "Za krzakami" jest już Albania, a ja odbijam na Ulcinj i atakuję ostatni raz morze.
[MAP]http://mapy.google.pl/maps?saddr=Nieznana+droga&daddr=41.9244981,19.2038613+to:Nieznana+droga&hl=pl&ll=42.065989,19.371042&spn=0.043137,0.066175&sll=41.875185,19.342933&sspn=0.021633,0.033088&geocode=FUxcgwIdI04lAQ%3BFZK3fwIdFQclASl7ZRZmpxROE zGli26CuqUfbw%3BFVfefgIdMgsnAQ&vpsrc=6&mra=dme&mrsp=2&sz=15&via=1&t=h&z=14[/MAP]
Jak sobie stoję i patrzę na wodę, podjeżdża bodaj Austriak na czarnej 07mce, ale jakoś się nawet nie zgadaliśmy.
Ostatni widok na jezioro...
DSC_6288.jpg
DSC_6289.jpg
i spadam na drugą stronę góry i w dół nad morze. Żarówa nie odpuszcza nawet na chwilę.

Wbijam w Ulcinj i jadę nad sam brzeg. Ale miałem chęć wskoczyć z nabrzeża do wody...

Stawiam Afrę przy murku, zdejmuję rynsztunek ochraniaczowy i idę zobaczyć co tu mają w okolicy. Ciuchy, ochraniacze i kask zostają przy motorze, przypięte ekspanderem do kanapy. Jak wracam to towar zawsze jest na swoim miejscu.

Szybki trip po turystycznym mieście, jakieś zakupki na resztę dnia i nocy (w klimatyzowanym sklepie

) i zwijam się zniesmaczony syfilizacją i temperaturą w mieście.

Adriatyk wygląda kusząco, jak zwykle...
100_0467.jpg
Dalszy plan obejmuje dotarcie do Ada Bojana (wyspy w delcie rzeki Bojana, o której idzie granica z Alb). Alex mówił, że bardzo fajne miejsce, więc naginamy na plażę. Ludzi dużo, ruch spory, upał tragiczny...najchętniej bym się zabunkrował w jakiejś jaskini na skraju wody, lub cieniu drzew...ale niestety nic takiego nie ma w okolicy. Dojeżdżam na wysepkę i od razu wita mnie szlaban z tablicą "Centrum nudyzmu i sportu". Alex faktycznie coś mówił o golasach, ale chyba nie tego się spodziewałem. Dłuższą chwilę rozkminiam co robić i w końcu się decyduję na atak na pobliską Vieliką Plażę (12km piachu, najdłuższa Czarnogórska, piaszczysta plaża). Wbijam motórem obok knajpki przy brzegu, zrzucam rynsztunek idę na bosaka połazić po brzegu i obmyślić plan na nocleg. W końcu miałem spać w jakimś domku na Wyspie.
Plaża jest fajna, ludzie wyluzowani, są jakieś hipisowkie komuny, od groma windserferów i kite'ów (wieje całkiem porządnie

).
100_0469.jpg
100_0470.jpg
Łażę, czilałtuję się i daję się ochłodzić morskiej bryzie. Nie kąpię się jednak widząc jak na moich spodniach zostają białe plamy z soli. Jest decyzja. Zostaję na plaży na noc. Na dzikusa.

Jako mieszczuch nigdy nie spałem na plaży.

Łażąc szukam opcji gdzie by tu przekimać, namiotu niet, wieje tak mocno, że piasek trzaska porządnie po skórze, a z tego co widzę nikt też tu nie daję spania. Obczajam leżaki na plaży i obmyślam plan zajęcia dwóch najbardziej z brzegu po zmroku. Z jednego się zrobi wiatrochron, a na drugim się uwalę w psiworze.

Plan niezły, możliwy do wykonania. W między czasie zgłodniałem i przypomniałem sobie, że wcześniej w jakiejś szkółce surfingu widziałem akceptowalne menu. Wracam po piachu przy zachodzącym słońcu i wbijam do rzeczonej szkółki. Zamawiam pizzę i obmyślam nowy plan. Widzę, że pod wiatą ze słomy, która tworzy ową szkółkę, leżą materace na piachu. Postanawiam zapytać czy by mnie przenocowali? Po krótkiej rozmowie z Drago (głównym instruktorem), zostaję przyjęty pod ich dach. Kończę wyżerkę i wracam po motór, zaparkowany ze 2km wcześniej na końcu plaży. Tym oto sposobem śpię sobie z surferami
http://www.dragonproject.net/index.html na plaży w Montenegro.

Jest czadzik.
Podjeżdżam motórem już po ciemaku, parkuję go obok chatki, robię nocną sesyjkę okolicy:
Mój nocleg
DSC_6291.jpg
To pomarańczowe w oddali to pożar na zboczu okolicznej górki, który za dnia nieźle przydymiał plaże, a po zmroku stał się widoczny
DSC_6290.jpg
Widok na Ulcinj nocą
DSC_6293.jpg
W sumie to miałem taki cichy plan, że uda mi się przespać na piachu, nad brzegiem Adriatyku.

Wbijam do środka, chłopaki oglądają na dużej plaźmie na ścianie piłkarzy, a ja jak zwykle siedzę przy mapach.

Dostaję przydział na materac i idę w kimę przy akompaniamencie fal, fajnie jest.
[MAP]http://mapy.google.pl/maps?saddr=Nieznana+droga&daddr=41.9244981,19.2038613+to:Nieznana+droga&hl=pl&ll=42.033994,19.301605&spn=0.69054,1.058807&sll=41.875185,19.342933&sspn=0.021633,0.033088&geocode=FUxcgwIdI04lAQ%3BFZK3fwIdFQclASl7ZRZmpxROE zGli26CuqUfbw%3BFVfefgIdMgsnAQ&vpsrc=6&mra=dme&mrsp=2&sz=15&via=1&t=h&z=10[/MAP]
od jutra zaczynam odwrót...