No właśnie. Moje tatarstwo jest wystawiane na próbę. Otaczają nas stepy. Gotując się w kasku chłonę „to nic” co mnie otacza i zastanawiam się nad moimi przodkami.
Przychodzi refleksja. Nie dziwię się, że chłopaki pojechali zwiedzać i poznawać kulturę innych krajów, bo co tu robić na tym pustkowiu. Po horyzont nuda.
Step jest nudny, ale w tej bezkresności jest coś wspaniałego. Trochę jak z morzem czy pustynią. Step zapiera dech w piersiach i to w dosłownym tego słowa znaczeniu-obłędnie pachnie.
Zapach suchej trawy, ziół ,mieszanka słońca i wiatru wręcz drażnią powonienie.
W Eliscie robimy zakupy. Większość mieszkańców to już azjaci. Nie jest już tak ładnie i kolorowo. Czekamy na toyotę! Nareszcie to my czekamy, normalnie cud.
Toyota płaci swój pierwszy mandat. 100dolców za przekroczenie linii ciągłej. Tak na marginesie, za linię ciągłą i przekroczenie prędkości o 50, w Rosji traci się prawko. Lepiej mieć to na uwadze.
LandC nawiguje na Google earth, co daje możliwość znalezienia naprawdę fajnej miejscówki. Nocleg gdzieś w stepie jest mistycznym doznaniem. Zapach, dźwięki i niebo które wręcz przygniata! Czad. Atakujące nas bataliony dzikich koni, niestety są nie do zniesienia.
a takie coś zaatakowało mnie w namiocie - Alien6